Wpis z mikrobloga

Dwie (no dobra, w sumie trzy) sytuacje które mi się przypomniały po mojej wizycie w #wlochy , opisujące dlaczego Włosi zawsze będą mieli kłopoty finansowe oraz dlaczego ten kraj skazany jest na wielką klęskę zarówno ekonomiczną jak i społeczną.

WPROWADZENIE
Miesiąc temu z haczykiem byłem na 2 dni w #mediolan oraz w #bergamo, NBA grało tam jedno ze swoich spotkań w Europie, ale to nie jest ważne. Wylot o 6 z Okęcia, mecz o godzinie 20.30 jako, że to mój pierwszy raz w tym kraju chciałem jak najwięcej zobaczyć. Ok.10 byłem już w centrum Mediolanu, zwiedzanie motzno i pierwszy straszny obraz który w następstwie mocno rzutował na moją opinię o tym kraju.

SYTUACJA 1 #imigranci #gorzkiezale

Wychodzę z metra, wyjście spod ziemi i w oczy rzuca się ta piękna katedra (zresztą wyjście również widać na tym zdjęciu). Tym widokiem zdążyłem zachwycić się przez jakieś 4.76 sekundy, kiedy się rozejrzałem zauważyłem dosłownie RZESZE ciemnoskórych ludzi którzy chodzili z jakimiś zwykłymi sznureczkami, naprawdę zwykłymi niczym się nie wyróżniały. Przez około 50m od wyjścia do katedry 9 z nich podeszło do mnie dosłownie rzucając we mnie tymi sznureczkami mówiąc, że to gift dla mnie. Oczywiście zrzucałem to z siebie, choć ciągle zostałem obrzucany nowymi. Jestem na #lvl18 i po raz pierwszy w swoim życiu poczułem się jak intruz w Europie, a byłem już w kilku krajach. Oni zdominowali ten plac, nie tylko obecnością, ale też strachem gdyż nie czujesz się bezpiecznie kiedy ktoś w ciebie czymś rzuca, nawet jeśli to sznureczek. Co ciekawe zdążyłem zaobserwować jak jedna mała dziewczynka ok. 8 lvl przyjęła ten sznureczek, odeszła ok 3 metrów po czym ten sam koleś który jej go dał szarpnął ją za ramię pokazując, że ma za niego zapłacić. Ciemnoskóry koleś ok.180 cm szarpie dziewczynkę i mówi jej że ma zapłacić, ta oczywiście rozpłakana pobiegła do rodziców. Wtedy już naprawdę przestraszyłem się tej całej sytuacji.
Wiecie co jest najgorsze? Że ci emigranci (nie mówili po włosku, akcent łamanego angielskiego afrykański) są utrzymywani przez włoskie państwo, dostają pieniądze na życie, mieszkanie i co z tego ma państwo? Straszenie turystów przy jednej z największych atrakcji turystycznych jednego z większych miast a na pewno bardzo atrakcyjnego turystycznie w kraju. Oczywiście fakt "ofiarowania" sznureczków zamiast znalezienia normalnej pracy, nie pomaga w oddaniu długu zaciągniętego przez emigrantów wobec kraju. Żeby nie było, sytuacja powtórzyła się następnego dnia w Bergamo, po wyjściu z dworca kolejowego wielu ciemnoskórych, z tą różnicą, że tam po prostu siedzieli na ławkach pijąc ciągle piwo w sporych grupach, okrutnie hałasując i śmiecąc. Przyznaje się, przed tym wyjazdem byłem za przyjęciem części emigrantów, szkoda mi było wielu ludzi którzy z różnych powodów muszą uciekać ze swojego kraju, ale teraz widzę, że to co #neuropa opowiada to totalne pieprzenie bzdur, ci ludzie nie chcą akceptować naszej kultury, nie chcą pracować czy odwdzięczyć się Europie za pomoc. Oni naprawdę są pasożytami którzy żerują na naszej pracy. Od tamtej wizyty popieram stanowisko #4konserwy gdyż to co mają nam do zaoferowania imigranci to tylko i wyłącznie strach.

SYTUACJA 2 #italianfood #restauracje

Po zwiedzaniu miasta (które zresztą troszkę mnie rozczarowało, wydawało mi się brudne przypominało trochę Łódź która poza jedna ulicą nie robi dobrego wrażenia) skierowałem się do hostelu aby troszkę odespać lot i pobudkę o 4 rano, obudziłem się około 14.30 i spakowany na mecz, wyruszyłem poszukać czegoś do jedzenia, aby później od razu udać się na mecz. To co mnie spotkało było szokiem. Ja rozumiem, że siesta jest częścią ich kultury, ciężko to z nich wykorzenić ALE DO GODZINY 18 NIE ZNALAZŁEM ŻADNEJ RESTAURACJI SERWUJĄCEJ NORMALNEGO OBIADOWEGO JEDZENIA. Po drodze do hali (ok. 10 stacji metra) wysiadłem na pięciu, w celu znalezienia restauracji, nie chciałem zbytnio oddalać się od stacji aby się nie zgubić maks. 100-200 metrów, ale cholera jak to jest żeby we Włoszech ojczyźnie żarcia nie znaleźć jakiegoś miejsca żeby zjeść makaron, czy nawet zwykłą pizzę... Oczywiście były McDonaldy, ale chyba rozumiecie, że jak już byłem w tym kraju to chciałem posmakować ich kuchni. Moje poszukiwania restauracji skończyły się na znalezieniu knajpki w centrum handlowym, po 3 godzinach. Centrum handlowe to za dużo powiedziane, był to Carrefour w którego budynku było z 10 innych sklepów i właśnie 4 knajpy oczywiście 3 siesta, maks co serwowały to kawa i ciastko. Teraz najlepsze, idę aby zamówić sobie pizzę i uwaga: aby zjeść pizzę na miejscu muszę zamówić ją na kawałki (ok. 2 euro za jeden), jeśli chce zamówić całą to tylko na wynos, nie mogę jej zjeść w knajpie. Nie wiem naprawdę gdzie był sens w tym, nie staram się tego zrozumie, ale moim zdaniem w takim mieście jak Mediolan, dostęp do ZWYKŁEGO JEDZENIA powinien być troszkę szerzej dostępny niż tylko w godzinach 8-14 i 19-24.

SYTUACJA 3 Wołam @Old_Postman bo sytuacja dotyczy jego kolegi z branży.

Następny dzień już w Bergamo. Każdemu polecam to miasto PRZEPIĘKNE, bardzo pozytywne wrażenie zrobiło na mnie, piękne zabytki, widoki, czas jakby płynął wolniej, można zakochać się w tym mieście. Chciałbym opisać sytuacje, wnioski niech każdy wyciągnie sam. Siedzę w restauracji jem jakieś jedzonko ok. godziny 13.30 (już nauczony, obiadu szukałem przed 14) i do środka wszedł listonosz. Przywitał się z barmanem (chyba właścicielem), po czym podał mu list. Bez żadnej rozmowy, barman przyjął list i nasypał krakersów do miski, następnie wyciągnął białe wino, nalał do lampki i podał listonoszowi który wygodnie sobie usiadł czytając gazetę którą miał w torbie. Widać, że schemat ten był wiele razy powtarzany przez tą dwójkę, rozumieli się bez słów, każdy wiedział o chodzi. Listonosz siedział tak półgodziny, po czym (brat zna włoski, przetłumaczył mi) jedyne zdanie jakie powiedział do barmana, to że jest już zmęczony, to już jego 7 doręczenie od ósmej rano, więc naprawdę nie ma już siły. Pożegnał się, położył 4 euro, wsiadł na swój skuterek i pojechał dalej z innymi listami jakie miał w koszyku na skuterze. Jak już mówiłem, wnioski wyciągnijcie sami.

Wiem, że 2 dni to za mało, aby ocenić kraj i ludzi, ale to co zobaczyłem tylko potwierdziły wiele stereotypów odnośnie tego kraju, mam nadzieję, że jednak Włosi kiedyś opamiętają się i zaczną naprawdę pracować i myśleć o przyszłości. Na koniec, żeby było weselej zdjęcie pięknego Bergamo (nie moje)

#przemyslania #podroze
parooow - Dwie (no dobra, w sumie trzy) sytuacje które mi się przypomniały po mojej w...

źródło: comment_8tSsCisDD0wpJBY2I8VsNC3jL7ZnrvEI.jpg

Pobierz
  • 9
  • Odpowiedz
  • 1
@Cheater: Korwina akurat mam za debila, nie głosowałem na żadną prawicową formacje, jedynie w kwestii imigrantów zgadzam się z tym środowiskiem. W kraju kiedy spacerowałam w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Gdańsku, Poznaniu nikt nigdy niczym we mnie nie rzucił, nie widziałem żeby ktokolwiek szarpał (uwierz, dosłownie szarpał) małe dziewczynki.

Jeśli rozwój, i perspektywy na przyszłość mierzysz przez PKB do rozumiem, że Brunei, Katar, Czy Trynidad i Tobago są dla ciebie ideałami rządów?
  • Odpowiedz
@Cheater: Popadanie ze skrajności w skrajność to smutny przypadek. Nie mówię, że Polska będzie tygrysem (na pewno nie za PiS), tak samo jak nie mówię, że Włochy upadną. Po prostu ich postawą nie zwalczą kryzysu i recesji z jaką zmagają się od wielu lat.

No możliwe, że słabo spaceruje bo nie widziałem takich akcji.
  • Odpowiedz
  • 0
@Blitzkrung: Bergamo jest śliczne, widziałem tylko przy dworcu grupy większe i jakims chyba urzędzie ne jestem pewny co to było, wiadomo że widać na ulicach ale nie przeszkadzają bardzo chyba że nie tolerujesz lenistwa i głośnego zachowania. Polecam każdemu!
  • Odpowiedz
@parooow: Wybieram sie w piatek na weekend. Planuje 2 dni w bergamo(niedziela i poniedziałek - wieczorem samolot), a sobota Mediolan. Mediolan chyba troche z obowiązku, bo wypada. Martwi mnie tylko pogoda i ewentualne zwiedzanie po ciemku. Taka pora roku w sumie. Jakie są twoje wrażenia w tej kwestii?
  • Odpowiedz
@ficek_m: sory, ale zgubił mi się komentarz w powiadomieniach, Mediolan mimo tego co pisałem, dla samej katedry i ulic dookoła warto zwiedzić, a co do zwiedzania po ciemku to nie powinien być problem, moim zdaniem każde miasto w nocy dostaje dodatkowego uroku, zła pogoda może przeszkadzać w Bergamo, gdzie w słoneczne dni super widać panoramę miasta i nawet w oddali Alpy ;)
  • Odpowiedz
@parooow: Bylem w Bergamo i Mediolanie na poczatku listopada.Mam identyczne odczucia po tej wizycie.Czarnuchy wszedzie ale stanowcze i glosnie odpowiadanie i daja spokoj.Bergamo duzo ladniejsze od Mediolanu
  • Odpowiedz