Wpis z mikrobloga

Jakiś czas temu to było ale w tym roku. Rano, tłok do pociągu. Dziewczyna z wózkiem Każdy się ciśnie, nikogo kto pomógłby wnieść. W sumie nie ma miejsca. Radzę dziewczynie by poszła na sam koniec, bo o tej porze do pierwszej jednostki - nie wejdzie. Zaczęła iść więc na koniec, wiadomo, że nikt czekać nie będzie. (.) Następny pociąg - pomogłem jej wnieść wózek, dziękuje. Wtorek - widzę, że jest na peronie, czeka na końcu. Więc tak niby przypadkiem ale też idę na koniec peronu. Pomagam jej wnieść wózek, dziękuję, i znowu moje fajne samopoczucie, że coś dobrego zrobiłem. I tak zauważyłem, że we wtorki i czwartki przychodzi rano do pociągu, do tego najbardziej zatłoczonego, bo ludzie do pracy, gnoje do szkoły... więc jest ewenementem. Nie zawsze jej pomagałem, ale co jakiś czas. Przeskok w czasie. Idę sobie na pociąg i ona też sobie idzie. Do tej pory kontakt był na zasadzie: czy może mi Pan pomóc / może Pani pomóc? dziękuję, nie ma za co/polecam się na przyszłość. No więc zagaduje w stylu: cześć, Pani też na 08:12, więc zapewne Pani pomóc z tym wózkiem? No i jakoś poleciało. Ona, że jaka ze mnie tam Pani, że mnie kojarzy z podstawówki że jestem Impresjonista, a ona chodziła do młodszej klasy do "g". Oczywiście ze szkoły jej nie kojarzyłem, ale generalnie tak z widzenia. No i jakieś gadu-gadu i nie bym był sobą gdybym nie zapytał: a gdzie ty właściwie z tym dzieckieckiem jeździsz? Do szpitla. (..) No ale mąż to ma na rano do roboty, bo to ciężko jednak tak się wozić komunikacją w tłoku? Nie mam męża Zapadla niezręczna cisza, ups sobie myślę, ciekawość to pierwszy stopień do piekła. Na szczęście do pociągu nie mam 2 km tylko 400m więc tą minutkę da rady przejść w milczeniu. Peron, pomogłem jej załadować wózek. No i stoimy na ostatnim pomoście. I ona zaczęła. Jej dziecko urodziło się z zespołem Cruzona a mąż opuścił ją #logikaniebieskichpaskow . Oczywiście się rozbeczała, mi jest głupio. (...) Ponieważ doświadczenie uczy mnie, że klin wybija się klinem #logikarozowychpaskow - lekko skorygowałem swoje pociągi - wpadam na peron na ostatnią chwilę, ktoś inny jej pomoże w końcu. Znacznie, znacznie rzadziej to ja.

#dobryjezu #anaszpanie #zlitujsie i #dajmibranie

* - nie wiem czemu nie wsiadlem wtedy do pociągu
- czerwona lampka w głowie - pewnie dziecko chore.
* - wysłuchałem niezbyt przyjemnej, ale przejmującą i do bólu prawdziwą narrację o niedojrzałości mężczyzn

Trochę mi jej szkoda. #truestory #queen
Impresjonista - Jakiś czas temu to było ale w tym roku. Rano, tłok do pociągu. Dziewc...
  • 13
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Impresjonista: i po co zwiałeś? mogłeś spokojnie jeździć dalej i jej pomagać. z niczym to się nie wiąże. wątpię, żeby cię zanudzała swoją historią kolejny raz.
a tak, to ona przecież wyczuje co zrobiłeś. i poczuje się trędowata z powodu swojego chorego dziecka. więc nie pomagasz, choć nic by Cię to nie kosztowało.
  • Odpowiedz
@linetoh: @frytex2:
1. Hm... źle to widzicie z mojego opisu. Przedtem na 3 sytuacje - ja pomagałem 2 razy. Po tym jakieś 50% a teraz zszedłem do ok. 25%. To nie jest tak, że przychodzi i nie ma kto jej pomóc. na przodzie i owszem - każdy się ciśnie, z tyłu ktoś się ulituje i pomaga - bo jest tam miejsce.
2. Mam swoje doświadczenie życiowe, uznałem że
  • Odpowiedz
@erysipelothrix: Bo jej tragedia jest przejmująca. Nie mam monopolu na pomaganie jakiejś kobiecie. A gdybym taki monopol tworzył jak uczy mnie moje własne życie - może pojawić się i jakaś więź ze strony jej, i jakieś emocje u mnie. Rozsądek powinien brać górę.
  • Odpowiedz
@Skyworld: Ok,trochę się czuję w tym momencie jak rzeczniczka prasowa @Impresjonista :p z mojej rozmowy z Nim,zrozumiałam iż nie jemu,by to przeszkadzało,ale nie chciał,żeby ta kobieta liczyła na jakąkolwiek więź,której początkiem bylo zwierzenie się z bycia samotną matką chorego dziecka i żeby nie powiększać puli jej żalu do facetów.
  • Odpowiedz
@Impresjonista: Więc @erysipelothrix mogłaby mi to wysłać łamiąc poniekąd tą zasadę (za twoim przyzwoleniem) po to żebyś ty mógł pozostać czysty i przy okazji ja bym wiedział dlaczego...trochę #!$%@?łeś logikę w tym momencie.
Przynajmniej teraz wiem dlaczego obniżyłeś szansę na możliwość spotkania jej czemu się w tym przypadku trochę nie dziwię.
  • Odpowiedz