Wpis z mikrobloga

Mireczki co sie stało to ja nawet nie

Mam pigmejczyka i przedwczoraj urodziły się małe, na pierwszy rzut oka jak zerkneliśmy były 2. Poczytaliśmy, że pierwsza ciąża to nie ruszać itd bo może zjeść, odrzucić więc obawy motzno...

Wczoraj z różowym się budzimy młode piszczo wszystko fajnie smile.jpeg
Po południu zaglądamy do domku #!$%@?ć.png
Mówię trudno poczekamy aż podrosno i wyjdą się pokazać patrze a różowy
płacze cotusie.psd i mówi "leży jeden przy wejściu"...

Lukam i rzeczywiście jeden maluch odrzucony, nie piszczy, nie rusza się przykro.#!$%@?, powoli go wygarnąłem chociaż różowy oponował "może ożyje" fuckthelogic.txt

Nie widziała to wziąłem malucha na łopatkę do kup i spłukałem w kiblu jak nie widziała. To takie smutne mirki gdybyście widzieli to maleństwo z niedorozwiniętym ciałem, zamiast oczu małe czarne kropki pod powiekami, całe zesztywniałe z jedną łapą wyciągnięta jakby przed ostatnim oddechem chciało wykrzyczeć pomocy....

Ehhh... nostalgia i smutek motzno

Po tych przykrych niespodziankach myślę sobie, że trudno tak jak pisali pierwsza ciąża, samica nie wie co i jak więc trudno jest jeszcze jeden piszczy, będzie dobrze.
Jak się dzisiaj okazało nic bardziej mylnego....

Nie było słychać pisków od wczoraj od 18 jakoś, myśleliśmy, że śpio albo coś aczkolwiek dzisiaj rano zobaczyliśmy, że matka wyszła jeść a młode nic i to wzbudziło nasze podejrzenia....

Przed chwilą otworzyliśmy domek od góry i podnieśliśmy samicę, okazało się, że nie 2 jeże a 5 odeszło z tego świata, tak dokładnie odeszło .... Musiała je udusić leżąc na nich, powoli zaczynał się też już unosić swąd dość nieprzyjemny dla nosa.

Siedzę teraz zdruzgotany z różowym i serce pęka, że maleństwa, które miały bawić, cieszyć i platać fikusy pływają teraz w miejskich ściekach ehh...

Dajcie no chociaż ze 2 plusy żeby się pozbierać.

#jeze #zwierzaczki #truestory #sadstory
  • 8