Wpis z mikrobloga

Oglądam sobie #rolnikszukazony i jak widzę te kombajny, krowy i świnie to po prostu no nie. Ja bym nie mogła mieszkać na wsi. Za cicho, za spokojnie. Być może dlatego, że całe swoje życie mieszkałam w domku jednorodzinnym na wsi. O ile tam nie mieliśmy ciekawych zwierzaczków, ale rodzice psiapsiółki mieli tam indyki, kury, byka etc. I chociaż spędziłam całe swoje dzieciństwo i wiek nastoletni w lesie i w polu (w sensie, że na dworze jak i polu uprawnym xD - zabawa w kukurydzy to serioza najlepsze co mogło być). I mam pierdyliard fajnych wspomnień kiedy sobie biegałam na bosaka po skoszonym zbożu i jeździłam traktorami. To odkąd mieszkam w dużym mieście (taka światowa jestem, słoik przyjechał do wielkiego miasta) to mam nadzieję, że nigdy nie będe musiała wracać na wieś. Fajnie tak odpocząć sobie, i widok z okna to las i zboże, a nie jakieś bloki i tramwaje. Ale zdecydowanie wolę miasto, gdzie się dużo i szybko dzieje.
A ostatnio mamełe powiedziała NO TO POLE CO MAMY TO DLA CIEBIE ALBO ANONA TO SOBIE DOM WYBUDUJECIE TAM
(anon to mój bratełe). ( ͡° ʖ̯ ͡°)
#oswiadczenie #oswiadczeniezglebiserca #oswiadczeniezdupy
  • 8
@consummatumest: Co Ty opowiadasz. Życie na wsi to nadżycie. Zamknąłem się na swoim odludziu i staram się tu stworzyć iluzję wolności. Mogę siedzieć w samych gaciach w ogrodzie i nikt nawet nie zwróci uwagi. Mogę puścić muzykę na cały głos w środku nocy i również nikt nie zauważy. Jakiś czas mieszkałem w małym miasteczku i już nigdy tam nie wrócę. Straż miejska wlepiala mandaty za nieodsniezenie chodnika przed domem. Nigdy więcej