Aktywne Wpisy
kimunyest95 +221
Znajomi dziewczyny organizują sobie road trip przez Europę (para) i oczywiście rozowa przychodzi do mnie, pyta się czy mogą u nas pobyć kilka dni. Ja już nauczony po wizytach jej koleżanek|siostry powiedziałem, że nasze mieszkanie to nie hotel i jak wybierają się na taką eskapadę i MUSZĄ do nas przyjechać, to ich parę euro na hotel nie zbawi i możemy z nimi pochodzić po mieście czy wyskoczyć na drinka - no i
Lewusx +36
Treść przeznaczona dla osób powyżej 18 roku życia...
a) minimalne (kwota, poniżej której ciężko się utrzymać, o ile ktoś chce jeść coś więcej niż Mlekołaki);
b) słabe-umiarkowane (skromne życie, da się odłożyć niewielką kwotę, ale większy niespodziewany wydatek może być problemem);
c) przeciętne (praca biurowa niewymagająca specjalistycznych umiejętności);
d) niezłe (przeciętne korpo na Domaniewskiej);
e) bardzo dobre (życie na poziomie, na jakim żyje wykształcony mieszkaniec Paryża czy Berlina);
f) rewelacyjne.
Zrobiło mi się sporo progów i opisy może mało jasne, ale wiadomo o co chodzi ( ͡º ͜ʖ͡º)
Jestem ciekawy, ponieważ wielokrotnie opinie znajomych na temat tej kwestii były dla mnie zadziwiające (tzn. niektóre osoby miały całkowicie odmienną percepcję odnośnie określonych kwot).
#pracbaza
Drugie pytanie: czy masz mieszkanie w Wawie (np. po babci), czy nie? Jeśli nie, to czy spłacasz własne czy też wynajmujesz?
Faktycznie tej kwestii nie doprecyzowałem.
Miałem na myśli jednoosobowe gospodarstwo domowe ( ͡° ͜ʖ ͡°) bez własnego mieszkania. Czyli sytuacja osoby, która np. przyjeżdża do W-wy "za pracą" z innego miasta.
a) 1400
b) 2200
c) 2800
d) 5000
Powiedzmy, że osoba zarabiająca 2k netto nie będzie mogła sobie pozwolić na wakacje za granicą, a osoba z 4k netto już tak (choć raczej oszczędzając). Osoby zarabiające 7-10k netto mogą pozwolić sobie na jedzenie
@Wyprany_w_Perwollu: Bo ludzie bardzo różnie żyją. Nie każdy poznał biedę (a to wtedy dowiadujesz się za jak niewielką kasę możesz przeżyć jak musisz), nie każdy rozsądnie gospodaruje kasą. Co podwyżka/awans to przepieprzają często tak samo jak mniejszą wypłatę, nie odkładają, kupują tablety, które służą potem jako zabawka dla kota (z włączoną jakąś grą) podczas, gdy pana nie ma w domu..
Ale podrzucę do rozważenia kilka kwestii:
a) Struktura zarobków w naszym kraju jest ogólnie znana i nie jest tak, że Warszawa się pod tym względem dramatycznie różni. Łatwiej o lepiej płatną pracę i jest tu znacznie więcej osób z górnych przedziałów i zapewne zdecydowana większość ścisłej czołówku mieszka właśnie w Warszawie. Tym niemniej, to wciąż mniejszość, ta czołówka z 7k+ netto, to wciąż jakieś 2,5% społeczeństwa, niech w Warszawie będzie to i 5% - nadal trudno by był to punkt odniesienia. To ona jednocześnie zawyża średnią płacę w stolicy. Gros mieszkanców wykonuje prace, które wszędzie są bardzo podobnie płatne (w sklepie w Warszawie zarabiasz tyle samo co w Poznaniu
najłatwiej jest z minimum:
a) - 2k na rekę i jest to absolutne minimum, przy czym zakładam, że jednoosobowe gospodarstwo domowe oznacza, że będziesz sam wynajmował kawalerkę. Ceny najmu w Warszawie są horrendalnie wysokie. Do tego ok 100 zł na miesięczny, tego tez się nie przeskoczy. Możesz sobie co najwyżej wyrobić Karte Warszawiaka i kupować kwartalne to będzie trochę taniej
b)
Interesujące jest Twoje spostrzeżenie odnośnie lansu i "dzieciaków" - zauważyłem to samo. W ramach jednej firmy znam wiele osób, które zarabiają 20-30k i patrząc na ubiór ciężko byłoby odróżnić je od osób zarabiających ok. średniej krajowej. Jednocześnie znam "szczypiorów", którzy chodzą w koszulach kosztujących 1/10 ich pensji. Myślę jednak, że to jest raczej kwestia zamożności rodziny,
@Wyprany_w_Perwollu: tu masz pewnie rację. Nie wziąłem pod uwagę oceniając przez pryzmat kogoś utrzymującego się samodzielnie.
Najciekawszym (ale i zrozumiałym) w tym kontekście wydaje mi się to, że najbardziej 'aspiracyjnie' ubiera się właśnie dolna część drabinki społecznej w dużych firmach. Na średnim szczeblu
Absolutne minimum to 2k,średni standard 3-3,5k,5k < to już dobrze,10k < to już bym chyba się zesikał z radości :)