Wpis z mikrobloga

#logikarozowychpaskow

Mój #rozowypasek jak większość kobiet na wiecznej diecie. Ale też sporo się razem ruszamy, jestem częstym użytkownikiem siłowni i zaciągam tam mojego różowego.
Ale czasem jednak jakiś cheat meal musi być i ona się z tym zgadza. Jako, że ostatnio miała gorsze dni to zrobiłem jej sernik (nieczęsto piekę), duża ilość białka, możliwie mało tłuszczu etc.
Przychodzi, zachwycona, radosna, je.

5 min później. Patrzy jakoś krzywo na mnie.

Nie wiem co się dzieje. Czuję tylko, że włosy mi na karku stają.
Pomruk nadchodzącej burzy. Ton pełen pretensji:
- Przecież miałeś mi pomagać!
- Że co?
- Miałeś mi pomagać schudnąć a Ty mi tylko przeszkadzasz! I jak ja przez Ciebie będę wyglądać jak spędzę jeszcze z Tobą parę lat?! Tak nie może być!
-...
-

...

Nie wiem. Doprawdy nie wiem, gdzie tkwi błąd.
  • 6
@mares: Chodzi o to, że niby fajnie się poczuła, bo jednak coś fajnego jej upichciłeś. Coś co lubi, coś, przed czym nie mogła się powstrzymać - dlatego to zjadła. Ale jak już zjadła, to jednak sobie przypomniała, że jednak nie powinna, złapały ją wyrzuty sumienia i przypomniała sobie, że to jednak Twoja wina, bo jakbyś nie był taki dobry, miły i fajny i tego ciacha nie upiekł to by nie było