Aktywne Wpisy
calban +901
#powodz
Pytanie do ekspertów, dlaczego nie używamy elektrycznych samochodów podczas akcji ratunkowej tylko stare Stary 266? Mam nadzieję że jak będzie podobna sytuacja w Krakowie czy Warszawie to do strefy czystego powietrza będą wpuszczane tylko elektryczne w takiej sytuacji.
Pytanie do ekspertów, dlaczego nie używamy elektrycznych samochodów podczas akcji ratunkowej tylko stare Stary 266? Mam nadzieję że jak będzie podobna sytuacja w Krakowie czy Warszawie to do strefy czystego powietrza będą wpuszczane tylko elektryczne w takiej sytuacji.
lorquu +526
#powodz No tak bo czasu było mało żeby s--------c…
Nazywa się Eland. Jest to samochód pancerny (drugi w historii produkcji południowoafrykańskiej, o pierwszym będzie niedługo), ale to jest to owoc pierwszego po II WŚ programu zbrojeniowego armii RPA. Został on wprowadzony do uzbrojenia w roku 1962 i łącznie wyprodukowano go w zawrotnej liczbie 1600 egzemplarzy.
Co do jego budowy, to cofnijmy się do czasów II WŚ i wcześniejszych.
W czasach międzywojnia samochody pancerne były zdecydowanie tańszą alternatywą czołgów, wśród których przeważały przestarzałe FT-17 (osiągające zawrotną prędkość 8 km/h na drodze) i bardzo prymitywne tankietki. Przy czym często s. panc. bardzo często były uzbrojone porównywalnie z FT-17, a silniejszej niż tankietki. Tak było w biedniejszych krajach.
W zamożniejszych krajach samochody pancerne były dodatkiem do czołgów i zwykle pełniły rolę pojazdów rozpoznawczych.
Na 1 września 1939 r. istniało sporo samochodów pancernych, które za pomocą swoich działek potrafiły zwalczać czołgi (do tych sp możemy zaliczyć np. polskie samochody pancerne wz. 1934). Jednak przez te 6 lata czołgi dokonały takiego postępu, że samochody pancerne teoretycznie stały się zupełnie bezużyteczne. Lepiej uzbrojone w roku 1945 one rywalizować na równi z równym jedynie z czołgami rozpoznawczymi i transporterami opancerzonymi, mając gorszą mobilność od czołgów i brak możliwości przewozu desantu w pojeździe. Ich rola ograniczyła się w zasadzie do zadań patrolowych, łącznikowych i dyspozycyjnych, gdzie w przeciwieństwie do Jeep'ów lub GAZ-ów były opancerzone.
Po wojnie samochody pancerne możemy podzielić na dwie grupy:
- będące de facto lekkimi transporterami opancerzonymi, przewożące do 5 osób desantu (zaliczają się do amerykańskie White'y i radzieckie BTR-40 czy słynna seria BRDM-ów)
- oraz będące lekkimi artyleryjskimi niszczycielami czołgów, uzbrojone w działa kalibru 75-105 mm
Do tej drugiej grupy zalicza się Eland. Jest on bowiem uzbrojony w długolufową armatę czołgową kal. 90 mm lub w odtylcowy moździerz kal. 60 mm (te same wieże zastosowano w artyleryjskich wersjach Ratela).
Kolejną zaletą Elanda była jego masa - waży tylko 6 ton [dla porównania współczesne samochody pancerne z tej grupy ważą 16 (AMX-10RC), a nawet 26 ton (Rooikat; następca Elanda)]. Dzięki temu może być transportowany drogą powietrzną (Hercules może ich przetransportować aż dwa, a C-160 jednego). Trakcja kołowa zapewniała - podobnie jak w Ratelu - możliwość samodzielnego transportu na długie dystanse (pojazdy gąsienicowe muszą być transportowane koleją dla dłuższej żywotności gąsienic). Poza tym w przypadku uszkodzenia trakcji łatwiej jest wymienić koło niż gąsienicę. Dodatkowo zasięg 450 km pozwalał Elandowi samodzielne działanie (lub w połączeniu z Ratelami) na długich dystansach.
Elandy stały się najbardziej znane w wyniku ich służby podczas "południowoafrykańskiej wojny granicznej" (lata 1966-1990). W początkowym okresie armata kalibru 90 mm była wystarczającą bronią dla angolskiej i kubańskiej broni zmechanizowanej, w której skład wchodziły słynne T-34, BTR-152 i BRDM-y. Pocisk przeciwpancerny wystrzelony z "90" przebijał przedni pancerz T-34 z odległości 2 km. To oraz niskie koszty eksploatacji powodowało, że aż do końca służby Eland wypełniał zadania przypisane czołgom. Problem zaczął się w końcowym okresie wojny (rok 1983), kiedy do Angoli przybyły pierwsze T-54/55, wobec których "90" od przodu na dystansach powyżej 800 m była bezradna.
Te samochody pancerne wykorzystywano również w wojnie rodezyjskiej (1964-1979) przez siły rządowe Rodezji. Tam się natomiast okazało, jak słabo opancerzony jest Eland - jego przedni pancerz można było przebić pociskiem przeciwpancernym z AK. Na podstawie tych doświadczeń Elanda ostatecznie wycofano ze służby w roku 1994, zastępując go Rooikatem.
Poza armią południowoafrykańską głównymi użytkownikami Elanda jest armia Czadu (82 sztuki), Maroka (60 sztuk), Senegalu (47 sztuk), Ugandy (40 sztuk) i Zimbabwe (około 30 sztuk). Jest również na wyposażeniu pięciu innych armii afrykańskich, ale w żadnej z nich nie ma więcej niż 15 egzemplarzy.
#militaria #militariadnia #militaryboners
Zdjęcie Elanda-90: