Wpis z mikrobloga

Naprawdę nie sądzisz, że takie gatunki czy podgatunki zwierząt jak jakieś bydło, świnie, ptactwo lub owce domowe (słowo klucz) istniałyby bez człowieka?


@Kampala: sądzę.

Mamy XXI wiek, możemy istnieć bez cierpienia innych gatunków i wydawało mi się zawsze normalne to, że robimy wszystko żeby nasze życie sprawiało jak najmniej cierpienia innym. Empatia w stosunku do zwierząt to jeszcze wyższy poziom pokazania, że jednak nie jest się obojętnym na to co
  • Odpowiedz
@Nutaharion: moim zdaniem na przeszkodzie stoi komfort człowieka, który w mojej hierarchii wartości stoi wyżej niż życie zwierzęcia. Nie żebym był jakoś szczególnie nieempatyczny, ale empatia nie jest jedynym wyznacznikiem i z definicji jest dość ograniczona. Nie lubię rzeźni, w których nie stosuje się metod ograniczających cierpienie zwierząt. Także ze względu na pracujących tam ludzi, którzy przebywając wśród szalejących z bólu i strachu ssaków mogliby doznać różnych traum psychicznych. Tak
  • Odpowiedz
@Wyrewolwerowanyrewolwer: Dobrze kojarzysz. Muszę sobie kupić czcionkę "ironia", bo większość plusujących chyba nie ogarnęła ;).

@Kampala: Trochę masz racji i tak długo jak tłumaczeniem jest "bo lubię i chodzi o mój komfort", tak długo to tłumaczenie osobiście akceptuję (nie zgadzam się z nim, ale akceptuję). Jednak humanitarne rzeźnie, zwierzęta, które istnieją dzięki nam i wymaganie mięsa "bo białko" to już niestety tylko hasła powtarzane bez pokrycia w rzeczywistości.

@L-Dogg: Pewnie jakieś halal czy inne koszerne, bo te z-----e praktyki sprawiają, że zwierze jest przytomne więc i rzuca się bardziej. Ale raczej nie różni się wiele od jakiejkolwiek innej rzeźni - gdzieś krew musi spływać (może
  • Odpowiedz