Wpis z mikrobloga

Tak a propos wspierania innych to ja tego nie potrafię robić skutecznie. Kiedy ktoś mi mówi o czymś smutnym, trudnym to zamiast go podnieść do góry to sama czuję ból tej osoby, beznadziejność sytuacji i autentycznie mi smutno. To jakbym ja też była w tej sytuacji i nie wiem co powiedzieć. Może dlatego, że nikt mnie nie wspierał i nie wiem jak powiedzieć "na pewno będzie dobrze" i mówić to ze szczerą nadzieją. Choć wiadomo, że coś takiego powiem, ale sama tej nadziei nie będę odczuwać...Rezultat takiej sytuacji? Dwie smutne osoby. A Wy jak kogoś pocieszacie to rzeczywiście czujecie, że będzie lepiej?
  • 3
@BeardMan: Ja właśnie nie z tych co się żalą, nie umiem tego robić. I nie mówię, że to dobrze. Ja raczej z tych co wszystko chowają w sobie. Ale nie ważne. Jak pocieszać by było to szczere?