Wpis z mikrobloga

@Jendrazzz: haha, znam ten ból. Sprzedawałem z ojcem auto i też Janusze-eksperci pojawiali się co chwilę. "Oooo, tak, widzę, że tutaj było klepane... ale ktoś spieprzył lakier", a potem idzie taki i kupuje obok dwudziestoletniego Golfa z przebiegiem 150k km, "bo tylko w niedzielę do kościoła szwagier jeździł".
  • Odpowiedz
@Jendrazzz: Na giełdzie?Protip:jak z autem jest coś nie tak,wystaw za trochę więcej jako igiełka i czekaj na kupca z drugiego końca Polski.Jak przyjedzie spuścisz mu parę stówek i gość będzie zadowolony.Można się umówić jeszcze na wieczorną godzinę.Sprawdzone( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@Jendrazzz: aha, jednego tygodnia przyjechaliśmy wyczyszczonym i świeżo nawoskowanym autem: "ooo, panie, ja się znam, coś ukrywacie, za czyste jest, pewnie złom". Tydzień później pojechaliśmy lekko pobrudzonym - od razu inna gadka, wszystko dobrze. xD Takie giełdy to naprawdę ##!$%@?.
  • Odpowiedz