Wpis z mikrobloga

#chinskaszafa

Ok, pisałem już jak wygląda szukanie pracy, to dziś może o tym jak wygląda mój typowy tydzień w #pracbaza jako biała małpa ucząca chińskie dzieci angielskiego.

Ale najpierw jak wspomniałem ostatnio, kolejne pocztówkowe #rozdajo: kartkę dostanie 1 osoba z plusujących i 2 z obserwujących tag #chinskaszafa

No, to wracając do przedszkoli.

Prawda jest taka, że dla każdego nauczyciela wygląda tutaj to trochę inaczej. Niektórzy mają tylko jedno przedszkole i siedzą tylko w nim 5 dni w tygodniu, inni mają kilka, a jeszcze inni nie tyle co prowadzą lekcje lekcje, ale po prostu pracują jako "przedszkolanka"- bawią się z nimi, oglądają filmy, kładą spać, chodzą na spacery, myją dupy itp.

Ja jestem w tej drugiej grupie. Moje +- 25 godzin pracy mam rozbite między 3 przedszkola. Poniedziałek - Środa jedno, Czwartek - Piątek drugie i dodatkowo w Piątkowe popołudnie jeszcze inne. Płacone mam za 25 godzin, niezależnie od tego ile tak naprawdę zrobię (chyba że nie przyjdę do pracy albo wypadają dni z powodu jakiegoś święta). W tym momencie wychodzi mi 21 godzin tygodniowo.

Pracę zaczynam o 8:50, mam siedem 20 minutowych lekcji (w środku 10 minut przerwy) i o 11:20 zaczynam przerwę na lunch. 3 godziny 10 minut (ponad 6 godzin w czwartek, w piątek tylko godzinę). Wracam do domu, po drodze kupuję coś na wynos, siadam przed kompem, ściągam seriale, czytam mirko, drzemka i wracam do roboty na 14:30, gdzie mam kolejne 6 bloków po 20 minut i 16:10 kończę oficjalne lekcję. Następnie mam godzinę dla siebie, poczytać, pograć na Nintendo, poćwiczyć trochę chińskie znaczki i o 17:10 zaczynam ostatnią lekcję dnia, dodatkową 45 minutową lekcję dla dzianych dzieciaków. Bum, cyk i jestem w domu przed 18:30. I w sumie tak wygląda cały tydzień (jedynie w czwartek okienko jest większe, ale wciąż wracam tak samo, no i w piątek jestem w domu przed 17).

Wkład mój w zajęcia jest zerowy. Każde przedszkole ma swoje własne podręczniki, swoje fiszki, swój program. Wbijam do klasy, witam się, robię jakąś #!$%@?ą piosenkę, dostaję od chińskiego nauczyciela tragiczne fiszki i mam pod to ułożyć lekcję. Słówka jakie mi tu każą robić to jest jakaś tragedia... Albo kompletnie z dupy, albo mega trudne, albo takie do których prawie niemożliwe ułożyć jakąś mającą sens grę. Dużo zestawów polega na nauce dźwięków (pop - pope, met - mete, fly - flower), ale wtedy słówka są MEGA odjechane. I co z tego że dziecko będzie wiedziało jak wypowiedzieć "dim" jeżeli nawet chiński nauczyciel nie ma pojęcia jak im to wytłumaczyć.

A właśnie. Chiński nauczyciel. Poza mną zawsze w klasie jest przynajmniej jeden chiński nauczyciel (czasami czworo) i mają mi niby pomagać. Czasem faktycznie, ogarniają niegrzeczne dzieci, tłumaczą gry na chiński itd. ale zazwyczaj siedzą na telefonie i dłubią w nosie. Mają 20 minut wolnego i mają #!$%@?. Najlepsze jest to, że one zazwyczaj jako pierwsze wprowadzają słówka, żebym ja mógł się skupić na grach. Myślę że wyobrażacie sobie jak to potem wygląda jeżeli 3/4 słówek skupionych jest na różnicach w dźwiękach. A jak dziecko raz się nauczy to kaplica.

Już nie mówię że czasem fiszki są albo z błędem albo takie właśnie jak zamieszczam poniżej. Wrzucałem już chińskie wyobrażenie papieża, to teraz zobaczcie jak wg chińczyków wygląda Francuz #heheszki

Ogólnie to praca nie jest specjalnie wymagająca (chyba że trafi się beznadziejna, niegrzeczna grupa), mam dużo czasu wolnego (np. w przyszłym tygodniu mam 3 dni wolnego, bo w przedszkolu są jakieś Halloweenowe imprezy).No i dzieci są mega kochane, ale zdarzają się jakieś dziwne przypadki. Uwielbiają np. ciągnąć mnie za włosy na rękach xD macać mnie po zaroście, psytrykać mnie po pindolu xD dla niektórych największą zabawą jest podejść i strzelić mi z pięści z całej siły w dupę albo w brzuch.

Ale jak na razie jestem zadowolony.

Dodatkowo otwieram tag ##!$%@? (dzieci mają swoje chińskie imię i rodzice wybierają im zachodnie które będą używać przez całe życie)
1. Goodman
2. Angle (ktoś się jebnął w pisowni Angel)
3. Bus

szafaaaa - #chinskaszafa 

Ok, pisałem już jak wygląda szukanie pracy, to dziś może...

źródło: comment_FuKJKtzvZguWkoOc65V6FF1BqMofRvmv.jpg

Pobierz
  • 26
@szafaaaa: pisałeś gdzieś szczegółowo, jak się w Chinach znalazłeś i np ile ci tam płacą (jeśli to nie tajemnica)? Pytam, bo dostałem dzisiaj maila od jakiegoś education first, żebym aplikował na nauczyciela angielskiego w Shenzen i tak sobie myślę...