Wpis z mikrobloga

@madry_i_mieciutki: W Warszawie tyle ludu się mięli, tyle ludzi dookoła, że zawsze w pobliżu znajdzie się, jakiś "rodowity warszawiok", który irytuje i zatruwa życie znajdujących się w pobliżu. Nie mówię, że każdy rodowity warszawiak taki jest, mówię tylko, że ci "irytujący" warszawiacy mają #!$%@? tak bardzo jeden zespół negatywnych cech, tak bardzo, że wydaje się to jakąś mistyfikacją.
@Jason_L_McCabe: gowno wiesz, jak jestem z kims w grupie to nigdy nie wylatuje ze jestem warszawiak, ze mieszkam od urodzenia bo zazwyczaj ktos wtedy sie wstydzi mowic skad jest np: z parzeczewa.. No bo co tu porownywac warszawe do parzeczewa i ze pomysle ze wiesniak. A co mnie obchodzi czy ktos jest z wawy czy z poznania..Skoro z toba pije piwo to dla mnie mogles mieszkac w rosji. Nie raz widzialem
@drapieszny_jak_lef: @RudyLis: @Jason_L_McCabe: no jednak jakieś zasługi dla miasta ma ten rodowity Warszawiak, jego przodkowie walczyli za to miasto, podczas gdy przodkowie słoików buraki tarmosili na swojej wsi, potem uczestniczyli w odbudowie, i potem zjawiacie się Wy którzy przyjechaliście za pieniędzmi bo tutaj jest lepiej niż tam u was, zawsze można było zostać w Grzybowie jak się warszawiacy nie podobają.