Wpis z mikrobloga

@gopix: Podzielam zdanie. Zacząłem czytać "Pomnik Cesarzowej Achai" z wielkimi nadziejami, spodziewając się czegoś na miarę starej Achai i bardzo się zawiodłem, ledwo kończąc, dlatego za dwójkę nie miałem zamiaru się brać. Wydaje mi się infantylna i zamiast doroślejsza od starej, to bardziej zbliżona do Pilipiuka, a kto czytał cykl "Kuzynki", czy zwłaszcza "Oko Jelenia" ten wie, jaki to poziom.
@Tkacz_aluzji: Zaskakująco dobrze. Spodziewałem się skoku na kasę fanów starej Achai, ale wyszło całkiem znośnie i świeżo - nie ma się wrażenia, że to znowu to samo tylko "emocje inne" ;) Dla jednych to będzie wada, dla innych zaleta.
@Vince: Jeśli przeczytasz komentarz wyżej, dowiesz się, że nie zgodzę się z tobą - jednak poza jednym, mianowicie rzeczywiście to coś innego niż stara Achaja i przynajmniej w tej pierwszej części w ogóle nie czuje się, że to Achaja. Dla mnie to akurat wada, skoro autor nawet w tytule sugeruje, że to jednak Achaja.
@Tkacz_aluzji: Zgodzę się, że to nie jest jakieś wybitne czytadło, stany średnie, ale miałem na tyle niewielkie oczekiwania co do tej książki (a podarować sobie nie mogłem, choćby ze względu na sentyment:P), że weszło gładko. A że inne? Jak na mnie, to już w III tomie formuła Achai była na wyczerpaniu, nie dziwię się, że poszedł w innym kierunku
@Vince: Również się nie dziwię, jednak widać postawiłem Ziemiańskiemu za wysoką poprzeczkę. III tom napisał w pośpiechu, naciskany przez wydawców i wyszło jak wyszło. Tym razem miał chyba więcej czasu, mógł wysilić się na coś więcej.