Wpis z mikrobloga

Uwielbiam gotować. Jako, że mieszkając sobie sama i sama się dokarmiając sporo pichcę, myślę by czasami swoimi eksperymentami czy znalezionymi w internetach przepisami podzielić się z innymi Mirkami. Może znajdę jeszcze ciekawe inspiracje od innych Mirków na tagu #gotujzmikroblogiem czy #gotujzwykopem . Ze względów stricte zdrowotnych staram się kupować składniki nieprzetworzone, stąd też najwięcej przepisów ode mnie będzie z kategorii #zdrowezarcie czy też tak, jak się kojarzy - #dieta (aczkolwiek nie tylko) oraz #kaszajaglana. Spokojnie, nie jest to dieta bez glutenu chociaż wiem, że może dawałby lepsze efekty w mojej kuracji. ;-) Mnóstwo żarcia opartego na warzywach i owocach oraz dobrej jakości mięsie, które można w miarę szybko przygotować i pochłonąć, co też może być pomocne dla Mirków mających mało czasu na gotowanie czegoś dla siebie, lubiących dobrze zjeść po pracy w ciągu dnia.

Kiedyś tam przewijało się u mnie ukochane leczo, teraz dla rozgrzewki pocisnę: prażone pestki dynii.

Jesień = dynia = wszelakie potrawy z dynią, a i rówież... prażone pestki z dynii.
Pestki z dynii doskonale sprawdzają się jako chrupki dodatek do sałatek czy musli, a także osobna przekąska. Bogate są w witaminy z grupy B - B1, B2, PP, a także witaminę C. Dynia zapewnia sporą dawkę błonnika, żelaza, wapnia, magnezu i fosforu. Nie zaleca się jedzenia ich przesadnie dużej ilości z powodu sporej ilości błonnika, a co za tym idzie - khm, tak... Polecam jeść nie więcek jak do 50 pestek dziennie.

Dla zainteresowanych przepis:
Potrzebujemy:
- pestki dynii w łupinkach (dowolna ilość, byleby po rozłożeniu na papierze czy brytwance za bardzo się nie przykrywały) - najlepsze są te bezpośrednio wydłubane wraz z miąższem z dynii, ale te kupne na wagę też się sprawdzą,
- olej rzepakoway lub oliwa z oliwek
- papier do pieczenia
- ręczniki papierowe
- sól

1. Ziarna myjemy pod bieżącą wodą (jeżeli przyrządzamy pestki bezpośrednio po obieraniu dynii, usuwamy cały miąższ)
2. Ziarna osuszamy ręcznikiem papierowym
3. Papier do pieczenia lub brytwankę smarujemy niewielką ilością oliwy z oliwek lub dobrego oleju rzepakowego
4. Sypiemy na papier (lub brytwankę) osuszone wcześniej pestkii dynii
5. Solimy
6. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 100 stopni na ok 20 minut
7. Po przyrządzeniu umieszczamy w zamykanym opakowaniu plastikowym lub zakręcanym słoiku, by jak najdłużej były chrupkie i nie miękły.
8. Smacznego!
M.....e - Uwielbiam gotować. Jako, że mieszkając sobie sama i sama się dokarmiając sp...

źródło: comment_UzJjTYv03AmKLl4Q0l5Rzx7W4DvgtJHj.jpg

Pobierz
  • 10
@Mrs_Bungle: zazdroszczę, odkąd znów mieszkam sama, to nie chce mi się wcale gotować.. a jak mieszkałam z kumplem, to gotowałam, piekłam, zmywałam..
@Mrs_Bungle: prażone nasiona i pestki są świetną przekąska, ale niezbyt zdrową przez poddanie ich obróbce termicznej, także ten.. raczej rzadziej niż częściej (;
@matra: Ja właśnie słyszałam opinię w drugą stronę. Powiesz coś więcej na ten temat? :-) Tak jak napisałam - w codziennym ich spożyciu musi być ograniczenie. Ale warto je reguralnie jeść. W połączeniu z piciem siemienia lnianego rano i wieczorem oraz wodą z cytryną na noc daje całkiem niezłe efekty. Poza tym pestki działają odkwaszająco na organizm, a to dla mnie duży plus. ;-)
@Ripper_roo: Odpowiedziałam w wystarczającym stopniu.Nie tego
@Mrs_Bungle: zakwaszenie organizmu to też trochę temat nieporozumienie. Poczytaj o obróbce termicznej oleistych, np właśnie pestek lub orzechów, chodzi głównie o utlenianie kwasów tłuszczowych, chociaż chyba TCM zezwala na prazenie, co niby uwalnia energię pokarmu, ale to nie moje klimaty, więc się nie wypowiem.
@matra: Ja w TCM też nie siedzę. Bardziej skupiam się na diecie własnie związanej z pokarmami kwasowymi zasadowymi. Nie wiem czy nieporozumienie - u mnie się sprawdza. Chociaż jeżeli pestki dynii są w łupinach, podczas obórbki nie tracą one swoich wartości odżywczych. Może masz na myśli pestki np moreli, które zawierają cyjanowodór?
@Mrs_Bungle: nie xD
To, że w łupinach doczytałam później, ale to chyba i tak nie zmienia faktu - temperatura = utlenianie. Co do diety, to podejrzewam, że działa, bo odrzuciłaś przetworzone produkty i jesz bardziej naturalnie - to zawsze pomaga w pewnej skali przy każdym problemie ze zdrowiem. Co do samego zakwaszenia: http://www.tlustezycie.pl/2013/11/rownowaga-kwasowo-zasadowaczyli-czemu.html i nieco inny, choć podobny temat: http://porady.uzdrawianie.org/?p=2000