Wpis z mikrobloga

@szukaj: @Kurajmo: Filmy i rozmowy zawsze spoko, ale wydaje mi się, że średnio wygodne jest sprawdzanie w trakcie znaczenia niektórych słów (oglądanie filmów jedynie z polskimi napisami może prowadzić do późniejszych błędów w ich pisowni, nie wspominając o tym, że tłumaczenia czasem są kiepskie, a polskie+angielskie napisy to przesada jak dla mnie).
Co innego jak czyta się np. na kindlu, gdzie znalezienie tłumaczenia to dosłownie parę sekund i można sobie
@Sheppardd: W kindlowym słowniku (i w innych zresztą też) jest transkrypcja fonetyczna. Nie przebija to usłyszenia jak ktoś wypowiada dane słowo, ale wystarczy żeby nie wymawiać czegoś całkowicie źle. Zwłaszcza jak ma się kilkunastoletnie doświadczenie z tym językiem.
@Sherry_Locke_Hume: ja się niedawno uczyłem angielski supermemo extreme zaawansowany i proficiency i miałem mega radochę jak nowe słówka wyłapałem w filmie albo serialu tzn. wcześniej z kontekstu można było wywnioskować co ono znaczy (na B2 już tak można z prawie każdym słowem) ale teraz już wiem dokładnie. Słowa są pogrupowane w kategoriach, więc do utrwalenia można jakieś podcasty ściągnąć albo filmy o danej tematyce. W niektórych czytnikach ebooków są słowniki ale