Wpis z mikrobloga

@HCLB: Śmiało mów, bo ja z MTB się przsiadłem i polubiłem po szosie śmigać, bo w porównaniu MTB na szosie, a przełaj na szosie sprowadza się do toczenia albo jechania. A w teren bardzo lubię wyskoczyć, śmignąć i się wytelepać na sztywnym widelcu jednocześnie bawiąc się uślizgami tylnego koła przy większej prędkości na zakrętach.
@shusty: Jazda na szosie przełajem do 32kmh spoko, potem robi się o wiele ciężej. Mega fun jazdy po brukach, drogach rowerowych, nie czujesz tak mocno nierówności.

Sedno czyli teren. Poezja, jest szybko, sztywno, ciężko. Każdy zakręt, prosta czy podjazd sprawia sporo funu, jazda po grząskim piasku i uślizgującymi się kołami kiedy masz myśli czy za sekundę będziesz metr dalej czy 10 cm w ziemi. Zjazdy trochę słabiej, nie jest to rower
@HCLB: Co do zjazdów mam takie samo odczucie, ale podjeżdża się dużo lepiej niż na MTB, tylko wysoka kadencja, tyłek na siodle i wtedy bez straty przyczepności jest bardzo dobrze, sama pozycja z barankiem też pomaga. Apropo przyczepności mam 35mm i dają radę. Na pewno po prostych leśnych drogach na MTB tak szybko nie jeździłem. W przełaju uślizg koła tylnego łatwo przewidzieć, przez co jest mega fun kiedy się go kontroluje,
@HCLB: A no widzisz, to ja się nie dziwię jak masz przełożenie 1.44. Ja mam 34x34 (1.0) przełożenie, z którego często korzystam i spokojnie na wysokiej kadencji można podjeżdżać. A jak coś się nie da podjechać już na takim przełożeniu to znaczy, że lepiej z buta podejść, albo wnieść. Mimo to skoki przełożeń są dla mnie akurat i gęstsze byłyby bardziej denerwujące, za to u mnie max to 48/11, niby to
@shusty mam krótki wózek nie chce mi się aż tak bawić. Jeszcze blat mam 53t kupiłem go od kolesia który używał go na szosie a nie w terenie xd