Wpis z mikrobloga

Bo przecież w samym czytaniu jakichś rozrywkowych, wymyślonych historii nic rozwijającego nie ma.


@rudy2007: Jak sądzę nie czytasz za wiele? Weźmy książkę "Filary ziemi". Wymyślona opowieść, która jednak dzieje się w historycznych realiach. Poznajesz pewne wydarzenia z tamtego okresu, zwyczaje ludzi, postęp wiedzy i technologii. Nie wspominając o rozwijaniu słowotwórstwa i opatrywaniu się z ortografią.

Natomiast oczywiście jest pewien limit i osoba, która czyta 20 książek rocznie statystycznie zapewne nie będzie
Weźmy książkę "Filary ziemi". Wymyślona opowieść, która jednak dzieje się w historycznych realiach. Poznajesz pewne wydarzenia z tamtego okresu, zwyczaje ludzi, postęp wiedzy i technologii. Nie wspominając o rozwijaniu słowotwórstwa i opatrywaniu się z ortografią.


@Mordeusz: Podobną argumentację można zastosować wobec gier, filmów, seriali a nawet komiksów.
@Mordeusz: widzę wykopowy ekspert od oceniania ludzi na podstawie dwóch zdań. Ale musisz jeszcze sporo poćwiczyć, bo ilość czytanych przeze mnie książek to koło 50 rocznie. Słownik też możesz poczytać, bo:

beletrystyka «utwory fabularne pisane prozą»

Nie każda beletrystyka jest tworzona gł. dla rozrywki. Miałem na myśli fantasy, kryminały itp. zapychacze czasu. Sporo takich książek czytam i jakoś nie czuję się od nich bardziej rozwinięty, a jest to najpopularniejszy typ literatury.
Tak, namiętna czytelniczka romansideł na pewno będzie inteligentniejsza od gościa czytającego artykuły popularnonaukowe w necie czy nawet gazetę co rano.


@rudy2007: Odnosiłem się do czytania beletrystyki.
@rudy2007: Obojętnie co czytasz to ćwiczysz koncentracje i pamięć krótkotrwałą. A przy długich cyklach fantasy to i pamięć długotrwała dostanie wycisk. Beletrystyka sprawia, że nieświadomie wchłaniasz słownictwo i styl danego pisarza. To też rozwija.
Tak, są skuteczniejsze metody rozwijania tych umiejętności. Ale czy są jakieś przyjemniejsze?
@rudy2007: Stosowanie argumentum ad verecundiam nie jest fajne.
Widziałem i zawiedli mnie rozmówcy prezentujący mój punkt widzenia. Odniosłem wrażenie że bali się obalić "pomnik wielkiego pisarza". Nawet nie podnieśli rękawicy!
Zgadzam się co do seriali. Ale czy rozwijają one koncentracje w takim samym stopniu? Śmiem wątpić. Serial zasypuję mózg bodźcami z wielu źródeł. Przy książkach jesteś skupiony na jednym. Drugim plusem jest ilość informacji które jednocześnie dostajesz. Lepiej przyswoisz pojedyncze informacje
Lepiej przyswoisz pojedyncze informacje następujące po sobie, niż kilkanaście rzuconych w krótkim czasie.


@Mike_Ainsel: no to chyba serial lepiej ćwiczy koncentrację, skoro trzeba w mózgu włączyć wielozadaniowość, żeby ogarnąć.
@rudy2007: "Jeden rabin powie tak, a inny rabin powie nie." Trudno mi porównywać koncentracje wynikającą z czytania książki, a oglądania serialu. Może ja już taki jestem, ale przy książce skupiam się bardziej. Dla mnie jest to zupełnie inna liga.
A pamięć? Jakoś nigdy nie spotkałem się z tezą że wielość bodźców pomaga w zapamiętywaniu. Z przeciwnymi tezami, a nawet badaniami, wielokrotnie.