Wpis z mikrobloga

Borys Jelcyn w supermarkecie Randall's w Houston - 16.09.1989

Jelcyn, jeszcze jako deputowany do Zjazdu Deputowanych Ludowych ZSRR, przybył do USA na wizytę w Centrum Lotów Kosmicznych. Wizyta w supermarkecie była nieplanowana, sklep był przygotowany tak jak na każdego zwykłego klienta. Jelcyn przechadzał się alejkami sklepowymi kiwając głową z zachwytu.
Powiedział wówczas:

Nawet Politbiuro nie ma takiego wyboru. Nawet Michaił Gorbaczow.

A rosyjskiemu personelowi rzekł:

Będzie rewolucja.


Potem w swojej autobiografii wspomina to doświadczenie:

Kiedy zobaczyłem te półki z setkami, tysiącami puszek, kartonów, dóbr każdego możliwego rodzaju, po raz pierwszy poczułem się szczerą rozpacz dla ludzi ze Związku Radzieckiego. Że ten potencjalnie super bogaty kraj jak nasz, został doprowadzony do takiego stanu biedy! Strach o tym pomyśleć.


#historiajednejfotografii #komunizm #historia #pierestrojka #kalkazreddita
appylan - Borys Jelcyn w supermarkecie Randall's w Houston - 16.09.1989

Jelcyn, je...

źródło: comment_B5sp7XxLe3iYZLRYTqlmseyfRvHwCiYZ.jpg

Pobierz
  • 21
  • Odpowiedz
@appylan: Stara historia, ale bardzo dobra. Zawsze jak ją czytam, to wyobrażam sobie, co musiał myśleć człowiek, który nagle zorientował się, że wszystko, co przez całe życie budował - jest iluzją. I to nie dlatego, że zobaczył coś szokującego czy dziwnego - odwrotnie! Zobaczył coś zupełnie normalnego! Cebule, sosy do mięs i mrożone jogurty. Już same opisy tej sklepowej eskapady mega przemawiają - to jak on wygląda na tych zdjęciach, ten
  • Odpowiedz
@NonOmnisMoriar: Aha.

@appylan: „Kiedy zobaczyłem te uginające się pod setkami i tysiącami puszek, kartonów i wszelkiego rodzaju innych towarów półki, po raz pierwszy w życiu poczułem się wręcz chory z rozpaczy, będącej udziałem obywatela ZSRR. Kraj z takim potencjałem dobrobytu został doprowadzony do stanu takiej nędzy. Sama myśl o tym przerażała mnie”
(zajmuję się tłumaczeniem na polski od jakichś ośmiu lat ( ͡° ͜ʖ ͡°) i
  • Odpowiedz
@Stafford: Bezpieczniacy owszem, ale najwyżsi urzędnicy partyjni nie jeździli na wycieczki do supermarketów. Osobiście skłaniam się do autentyczności tego szoku. Można wiedzieć teoretycznie, to jasne, co się dzieje po drugiej stronie rzeki. Ale zobaczyć to w praktyce na własne oczy - to coś zupełnie innego. Zresztą tu nie chodzi o tło historyczne, tylko właśnie o tą reakcję czlowieka, który pierwszy raz w życiu widzi na własne oczy to, o czym do
  • Odpowiedz
@broncoy: rodzice mi mowili, ze jak pierwszy raz wyjechali do Anglii do pracy na wakacje (1989), weszli do pierwszego lepszego marketu i zobaczyli wszystkie produkty dla dzieciakow (ja mialem 2 lata, moja siostra 3) to mama sie rozkleila na widok takiego dobrobytu.
  • Odpowiedz
@Olorion: Mi w 1987 roku (lvl 5) zdarzyło się odwiedzić supermarket w Hamburgu, bo rodzice dostali paszport na jedne wakacje w RFN-ie i dalekiej rodziny. Moje pierwsze pytanie po wejściu do tego sklepu brzmiało: „Mamo, czy my jesteśmy w bajce?”.
  • Odpowiedz
@Stafford: Bezpieczniacy owszem, ale najwyżsi urzędnicy partyjni nie jeździli na wycieczki do supermarketów. Osobiście skłaniam się do autentyczności tego szoku.


@broncoy: Caucaescau (mogłem dodać parę zbędnych a i e :) też był na takiej wizycie - i był bardzo długo przekonany że cały sklep to była szopka przygotowana specjalnie na jego przybycie...
  • Odpowiedz
@Olorion: Mi w 1987 roku (lvl 5) zdarzyło się odwiedzić supermarket w Hamburgu, bo rodzice dostali paszport na jedne wakacje w RFN-ie i dalekiej rodziny. Moje pierwsze pytanie po wejściu do tego sklepu brzmiało: „Mamo, czy my jesteśmy w bajce?”.


@broncoy: Ja gdzieś w okolicy 1986-87 byłem na koloniach w NRD. Pierwszego dnia w markecie zobaczyłem cytryny i pomarańcze, kupiłem tyle ile dałem radę unieść bo wiedziałem że to przecież
  • Odpowiedz
@appylan: Jak już jesteśmy przy wspomnieniach z zachodnich marketów to moja mama w 1982 roku mając 18 lat wyjechała do rodziny do RFN. Opowiada, że jak zabrali ją pierwszy raz do marketu to się popłakała, bo było jej strasznie żal rodziców, znajomych i wszystkich Polaków.
  • Odpowiedz