Wpis z mikrobloga

To jest smutny wniosek, ale świat bardziej promuje pokazywanie dupy niż wnoszenie realnej wartości w ludzkość. Kiedy to się stało, że facet kopiący piłkę (nawet mistrzowsko) lub porozbierana laska na Instagramie zaczęli być bardziej promowani finansowo od naukowców i ludzi, dzięki którym mamy wiedzę, technologię, obecny kształt egzystencji?

Większość naszych cichych bohaterów, którym zawdzięczamy wynalazki obecnie uważane za standard, to przeważnie ludzie dosyć zwichrowani społecznie, zamknięci gdzieś w swoich samotniach. Jakby wyglądał dzisiaj świat, gdyby to oni byli na szczycie piramidy finansowej? Nauka niby wszystkich absorbuje, ale nie na tyle, by przekładało się to finansowo lepiej niż artykuł na pudelku.

Czy może jest to niepisana zasada, że naukowiec/wizjoner/geniusz/you name it musi żyć skromnie, bo inaczej kasa zawróci mu w głowie i jego talent zmarnuje się na dziwki, koks i lasery?

#smuteczek #gorzkiezale #pytanie
  • 4
@Maglev: Ja uważam,że żeby być bogatym i żeby nie przewróciło się od tego w głowie to należy być mądrym. Bo jest mnóstwo bogatych ludzi, którzy dorobili się,bo mają farta, a i tak niewiele mają z życia, są nieszczęśliwi.
@Maglev: zastanawia mnie bardziej jaki procent środowiska akademickiego wnosi cokolwiek do poprawy naszego życia. Jak popatrzeć czym zajmują się Ci biedni "naukowcy" na naszych uczelniach to można się za głowę złapać - ogromne ilości "nowo stworzonej" wiedzy, która jest nie do wykorzystania kiedykolwiek, gdziekolwiek
Za to Ci pracujący komercyjnie mają się na ogół całkiem nieźle
A że nie trąbią o tym w mediach? No cóż... wykorzystanie nowego półprzewodnika lub wychodowanie sztucznego