Wpis z mikrobloga

#notatkagoromadska - głupoty, rzeczy o których wszyscy wiedzą, narzekanie - to czego potrzebujecie najbardziej, a nigdy się nie przyda.

Chleb, bułki i teletydzień...

Z niemalże identyczną listą zakupów w głowie miliony Polaków wybierają się codziennie do pracy.

Poprzez dziurawe, zakorkowane ulice, w samochodach, na skuterach i rowerach mkną masy. Co najmniej pięć razy w tygodni odbywa się ten rytuał. Od godziny czwartej nad ranem miasto ożywa. Uspokaja się od dziewiątej do piętnastej. Szesnasta jest godziną powrotu większości ludzi pracy.

Ci w samochodach klną-korki,

Ci na rowerach klną-zmęczenie, bo nie pojechali samochodem,

Ci na skuterach mkną, a klną na nich wszyscy na rowerach i w samochodach - zazdrośni. Chyba że pada, a wtedy jest zgoła inaczej.

Umęczeni Polacy... ludzie pracy.

Po ciężkim powrocie...

w końcu nadszedł czas:

- na spóźniony obiad dla tych, którzy są zbyt zapracowani, aby znaleźć na niego czas w godzinach 8:00 - 16,

- na spóźniony obiad dla tych, którzy za mało zarabiają, aby sobie pozwolić go zjeść poza domem w godzinach 8:00 - 16:00

- na spóźniony obiad dla tych, którzy rano nie mieli czasu zrobić sobie kanapek, bo śpieszyli się do pracy i nie mogli zjeść w godzinach 8:00-16:00,


#bajkanadobranoc
  • 5