Wpis z mikrobloga

Załatwiam dziś jakieś sprawy w urzędzie miasta, siedzę przed urzędniczką. Godzina ok 10. Do pokoju wchodzi jej koleżanka, w domyśle pracują tam razem. Babka zdejmuje jakieś tam sweterki, w sensie, że dopiero przyszła do pracy.
"Moja" urzędniczka do koleżanki: "Basiu, Ty sobie tam na spokojnie usiądź zjedz, ja to już jestem po kawce"

czaicie to?
Typiara przychodzi do roboty, i zaczyna pracę od #!$%@? drugiego śniadania.

Bareja wiecznie żywy.

#urzadmiasta #warszawa
eL_Burrito - Załatwiam dziś jakieś sprawy w urzędzie miasta, siedzę przed urzędniczką...
  • 13
@eL_Burrito: Więcej nawet - śniadanie to jest na koszt firmy w większości przypadków - taki mały socjał :D
Ja w tym patologii nie widzę. Siedzimy sobie przy stole, pogadamy chwilę o głupotach, rozpoznajemy kto co robi, niektóre sprawy załatwiamy nawet w takiej właśnie nieformalnej atmosferze.
@ripp1337: ej ej, ja nie Gruszka ( ͡ ͜ʖ ͡)

@nikitaska: @neib1: @szerlokmerlok: ok, po to są przerwy w pracy, żeby zjeść, odpocząć chwilę itp. Oczywiście wszystko też zależy od branży itp. Ale to nie zmienia faktu, że sytuacja w której pracownik przychodzi do pracy, i ma świadczyć pracę od konkretnej godziny, a on siada, i zaczyna jeść, to normalne to nie jest.