Wpis z mikrobloga

Eh, dziś rano zdechł mój pies... Miał 10 lat. Kilka dni temu zjadł chyba coś na podwórku i się zatruł. W nocy wymiotował. Nie wiem co zjadł, ale może coś ostrego np. jakieś szkło czy gwoździe albo jakąś truciznę. Dziś całą noc piszczał i ciężko oddychał. Paskudny widok. O 6 rano go głaskałem żeby go trochę podtrzymać na duchu. Prosiłem brata - bo to w sumie jego pies i on go kupił, opiekował się, żeby coś zrobił, dał leki lub pojechał do lekarza z nim. Brat w ogóle jest bezduszny i powiedział, że mam dać mu spać i zamknął się w pokoju. Dopiero później wziął psa do siebie i znów się zamknął. Później rano dowiedziałem się, że pies nie żyje i jedzie go zakopać... Może gdyby mu pomógł, dotrzymał towarzystwa, nie zamykał drzwi i później wziął go do weterynarza to by jeszcze żył... Smutna sprawa...
#psy #smutno
  • 81
  • 223
@Axelio as you wish
I to glownie dlatego, ze wasze zachowanie jest naprawde karygodne. Nie powinniscie miec prawa posiadania zwierzaka jeśli nie potraficie sie nim zaopiekowac.
Kazdy normalny czlowiek by szukal pomocy - jak nie wiedziales sam, mogles do kogos zadzwonić. Zachowaliscie sie obaj z bratem, jak zyciowe memeje i nolajfy co potrafia tylko zalic sie w necie a w rzeczywistym świecie nic wiecej. Co by bylo jakby zaslabl ktoś z twoich
@Axelio: nie wiem gdzie mieszkasz ale ostatnimi czasy nagminne wręcz staje się doprawianie przez jakichś zjebów kiełbasy czy innego mięsa gwoździami, szpilkami, pinezkami i takimi tam, pies to je i praktycznie nie ma szans żeby przeżył nawet po wizycie u weterynarza więc w sumie jak zjadł coś takiego to i tak jego los był przesądzony. Na przyszłość jak masz psa to nie pozwalaj mu jeść niczego na dworze.
@w_szafa: #!$%@? się ode mnie. Ja chciałem tego psa jak najszybciej do weterynarza, ale nigdy nie słyszałem o klinikach czynnych 24h na dobę. Skąd mogłem więc wiedzieć. Czekałem do tej 7-8 godziny i wtedy liczyłem na to, że brat go zawiezie taksówką. Ja zrobiłem co mogłem.