Wpis z mikrobloga

@sinumerik: Wiesz, to były czasy meczów "podwórkowych". Nigdy nie zapomnę takiego jednego, gdzie koledzy z podwórka obok umówili się z lokalnymi wymiataczami na mecz. Ponieważ coś umiałem, i miałem odwagę, zaproszono mnie extra na grę w bramce. Zgodziłem się, ale jako podstawówkowicz nie dokładałem się do piwa, o które graliśmy (każda drużyna przyniosła kratę). Wygraliśmy ze mną na bramce 5:2, mimo że się nie składałem chcieli mi dać 3 piwa, ale
@Wozyack: takich spotkan rozegralem dziesiatki, osiedle vs osiedle, moja klasa vs starsza klasa. Wiele smiesznych akcji do dzisiaj z bratem wspominamy podczas ogladania meczow. Np. samobojczy gol kolegi strzelony glowa, chcial wybic pilke, ale podbil ja i przelobowal bramkarza. Tlumaczyl sie, ze musial wyzej podskoczyc, bo go mucha ugryzla:p to bylo tak glupie, ze do dzisiaj mam te sytuacje przed oczami;)
Nigdy nie gralem w zadnym klubie, ale cholernie budujace bylo
@Minieri: mieszkam niedaleko rodzinnej miejscowosci zlotoustego Tomasza Hajty;) lubie, gdy zaciaga czasem nasza gwara w trakcie komentowania meczy.:p
Sprecyzuj, o ktorym siatkarzu piszesz?
jeszcze się koszulkami powymieniasz :D


@Lajz: A propos, było mi trochę wstyd za naszych jak wczoraj po meczu podchodzili do nich piłkarze z Gibraltaru, proponowali wymianę koszulek i spotykali się z odmową. Co Polakom szkodziło się wymienić? Ewidentnie było widać co najmniej dwie takie sytuacje (Gibraltarczyk podchodzi i coś mówi pociągając się za koszulkę, Polak przecząco kiwa głową), ale pewnie było więcej.
@sinumerik: no teraz u nas w powiecie troche obrodzilo pilkarzami Łukasz Burliga, Maki, pare talentów podobno też jest po szkółkach pokitranych i maja szanse sie wybic niedlugo. Kiedyś był tylko Hajto no i w sumie Mosor