Wpis z mikrobloga

Weź od znajomego za darmo Skodę Felicię, jeszcze zatankowana do pełna i z ubezpieczeniem na 10 miesięcy. Myślisz sobie, jaki super #cebuladeals. Samochód za darmo! Z pełnym bakiem i OC. I jeszcze dwa komplety opon. Tylko kilka rzeczy do naprawy i będzie auto. Jeszcze na tym zarobię!

Zrób Felce przegląd, wymień akumulator, filtr oleju, olej, filtr powietrza, przewody hamulcowe, przewody paliwowe, przewody układu chłodzenia, manszetę przegubu, sworzeń jarzma hamulca, łączniki stabilizatora, łożysko piasty, tłumik środkowy, cylinderek hamulcowy, płyn hamulcowy. Napraw przeciekającą skrzynię biegów, zrób homologacje butli LPG, przegląd, zarejestruj ją na siebie.

I myślisz, uff. Super, na kilka miesięcy będzie spokój. Tylko lać i jeździć. Może nie za darmo, ale za 3 klocki mam super samochodzik. Nawet mechanik powiedział, że jest w niezłym stanie.
Ale nie ma tak dobrze. Z niebieskiej Felki wychodzi rudy i #!$%@? zaczęła mi strzelać z rury ogniem na gazie. No więc regulacja LPG i diagnoza - "wymień Pan przewody zapłonowe".

Znowu wycieczka do mechanika, wymiana przewodów, przy okazji świec. Ponad 3 stów w plecy.

Myślisz sobie - już chyba wszystko wymieniłem. Na rok spokój, tylko lać i jeździć!
Po 2 tygodniach, bez żadnego ostrzeżenia, odpalasz sobie Felkę w garażu podziemnym i zamiast charakterystycznego kręcenia rozrusznika słyszysz tylko KLIK, KLIK... Rozrusznik jego mać. Idziesz do warsztatu pod domem i słyszysz: "Pewnie, że zrobimy. Tylko jest problem, bo stoi w garażu. Na pych nie można, bo Felka 1.6 ma pasek, a nie łańcuch i może przeskoczyć, a wtedy silnik do wyrzucenia. Trzeba lawetę zawołać, 200 zł. No i będzie dopiero za tydzień, bo mamy masę klientów.". Udajesz, że się zastanawiasz, ale wiesz, że gości pogrzało, 200 zł za lawetę, za samochód 50 metrów w linii prostej od nich i jeszcze będzie za tydzień.
Na szczęście w innym warsztacie facet się zlitował, wziął na hol i na ten sam dzień zrobił. Prawie 3 stówki w plecy.

Rozrusznik śmiga jak zły. Auto pali na dotyk. Pół samochodu pod maską nowe. Gdyby nie blacha, to auto jak z salonu. Myślisz sobie, no teraz już nie ma co się zepsuć, bo wszystko się już zepsuło. Tylko lać i jeździć. Nawet mechanik powiedział, że autko w świetnym stanie.

Po tygodniu jedziesz do lokalu referendalnego, stawiasz Felę, rysujesz na kartce jakieś #!$%@?, żeby unieważnić głos, bo pytania są całkowicie z dupy. Wracasz do fury. Kręcisz rozrusznikiem, ale nie pali. Kręcisz kilka razy, ciągle to samo. Aku daje mocy jak zły, rozrusznik kręci jak szalony. Sprawdzasz bezpieczniki, ale są chyba ok. Pompkę paliwową słychać normalnie. Co do cholery znowu?

Zostawiasz samochód 2 kilometry od domu, wracasz do domu tramwajem. Nienawidzisz tej #!$%@? Skody. Myślisz sobie, sprzedam ją najgorszemu wrogowi...

A na drugi dzień i tak dzwonisz do warsztatu, bo robota jest do zrobienia. Za 2 dni odbierasz zadowolony, bo masz super autko. Nic tylko lać i jeździć.

#gorzkiezale #coolstory
  • 60
  • Odpowiedz
@renq: Hahaha. Miałem fele ponad rok temu. Opędzlowałem za 700 zl. Hitem było jak wjechałem w kałużę i woda wleciała mi nawiewem do kabiny. Poza tym jak padało to ciekła woda podszybiem i miałem bajoro na dywaniku kierowcy. Super auta :)
  • Odpowiedz
@renq: Ja kupilem samochod od fana marki za 9500 cebulionow. Wsjo pieknie, silnik jak zegarek, ori pakiet stylistyczny. No cudo! Po miesiacu zawiozlem do mechanika na prosta naprawe i tak naprawil ze korbowod wyszedl bokiem. Silnik wymieniony i wszystko co sie dalo do okola niego. Pojezdzilem niecaly rok, w miedzyczasie wlozylem ze 2000 zl na jakies "drobne" naprawy. Po kilku miesiacach poszla uszczelka pod glowica, pozniej skrzynia (automat), zawieszenie, wydech
  • Odpowiedz
@ubermirek: Hahaha, zajebiste. :) Nawet nie wiedziałem, że to możliwe.
Poza tym, że tylna klapa jest zgnita i gdzieniegdzie wyszła czerwona, to moja mi przynajmniej nie przecieka. Silnik 1.6 jest całkiem dynamiczny, prowadzi się nienajgorzej. Tylko ta awaryjność...
  • Odpowiedz
@renq: Od kiedy samochodów z rozrządem na pasku nie można odpalać na pych? :D
Kiedyś jak śmigałem lanosem to nie chcial palić na ciepłym silniku - wieniec koła masowego sie luzował czy jakoś tak. Jeśli nie miałem czasu czekać aż ostygnie odpalałem na pych, czyli robiłem to pare razy dziennie przez ~ 2 miesiące :d
  • Odpowiedz
@renq: szczerze? przy takim aucie powinieneś próbować samemu robić prostsze rzeczy

przykładowo:

No więc regulacja LPG i diagnoza - "wymień Pan przewody zapłonowe".

Znowu wycieczka do mechanika, wymiana przewodów, przy okazji świec. Ponad 3 stów
  • Odpowiedz
@kujtek: W moim otoczeniu jest za dużo komputerowców, za mało mechaników. :) Ale może ktoś by się znalazł. Tylko głupio tak kolegów męczyć, którzy mają żony, dzieci i inne swoje zajęcia.

A nie wiecie w ogóle co mogło siąść teraz, że kręci, ale nie odpala? Wykluczam akumulator, rozrusznik. Pompkę paliwową słychać, gdy włączy się stacyjkę, więc to chyba też nie to.
  • Odpowiedz
@ZajebbcieTrudnyNick: no chłopie, myślałem że łatwo się domyślić że kupiłby prosty klucz i jeszcze by została kasa :D

@renq: widzisz, świece czy kable to jak grzebanie przy kompie, tyle że śrubki do obudowy są większe a wtyczki sata ciut większe i dłuższe :)

a jak czegoś nie wiesz jak zrobić to zarejestruj się na forum modelu auta i szukaj/pytaj
zwykle ludzie są tam uprzejmi i pomocni, do tego
  • Odpowiedz
@kujtek: Dobra, rzeczywiście wygląda na proste i tanie. :) Następnym razem spróbuję sam zmienić, jak tego szrotu w międzyczasie nie zezłomuję. :)
  • Odpowiedz