Wpis z mikrobloga

@valdo: to wszystko zależy. Jeżeli dana rzecz jest dużo taniej i możesz poczekać to dlaczego nie? Z drugiej strony ja np nie rozumiem kupowania tv przez neta który jest taniej tylko o 100,- względem sklepu który jest pod nosem. Mniejszy problem w razie czego z reklamacją i ma się go od ręki.
@ksiak: właśnie to czekanie mnie wkurza, kupuję dla przyjemności i jak mam kupić, potem przelać hajs i czekać parę dni na moją nową zabawkę to mnie #!$%@? bierze i nie mam żadnej radości z kupowania.
@valdo: wiesz, ja napisałem, że nie widzę problemu o ile ktoś może poczekać. Co do kwestii parę zł drożej, zależy co kupujesz. Jak są to standardowe tanie produkty to ok, jak nie są to wtedy robi się problem.
@valdo: a ja wolę online, bo szkoda mi czasu, na szukanie po mieście. W internecie większy wybór. Rzadko kiedy się zdarza że coś jest potrzebne na "już" jedynie, że ma ktoś motto życiowe "jakoś to będzie".
@valdo: wystarczajaco wiele razy przejechałem się na zakupach on line z drugiej strony rzeczy na których można sporo zaoszczędzić lub ich po prostu nie ma w moim mieście kupuje on line - ostatnio kupiłem tak garnki - oszczędzilem jakies 400pln względem sklepu w moim miescie
@AndrzejBreivik: perfumy - zgoda, markowe ciuchy (jeśli nie mieszkasz na zadupiu) to nie
Kupuję masę markowych szmat i zazwyczaj płacę tyle samo lub mniej co online. Ale mam ten fart, że mieszkam na Śląsku i po prostu pod ręką mam wszystkie potrzebne mi sklepy.
@valdo: Hmmm zależy co rozumiesz przez markowe ciuchy, bo zazwyczaj jest tak samo jak z perfumami, sklepy muszą płacić dużo hajsu galerii handlowej oslo muszą płacić pracownikom. Efekt jest taki, że tiszerta Calvina Kleina którego w Silesii kupisz za 220zł na zalando kupisz za 120zł z przesyłką gratis.
@AndrzejBreivik: W regularnych cenach tak, ale np. Levisy które w TK Maxxie kupuję za 200 PLN na Allegro (taniej się nie da) stoją po 180 z przesyłką.

Ostatnio kupowałem parę drobiazgów na wesele i wszystko w cenach "online". Spodnie Hugo Bossa - 300 PLN, na Zalando 530. Kurtka Finshley & Harding - 200 PLN, koszula Calvin Klein - 130 PLN.

Różnice są w stosunku do cen regularnych, ale jak się kupuje
@valdo: tez nie lubie czekac, drogie rzeczy wole kupic w sklepie stacjonarnym i nie miec problemu z obejrzeniem/reklamacja, przy tanszych denerwuje mnie cena przesylki - kupic cos za 30zl i placic 10 za przesylke? kupuje glownie ksiazki niemieckojezyczne lub czesci elektroniczne, ktore ciezko dostac w moim miescie
@riizzlaa: znośna, poziom nieco powyżej naszej Wólczanki; warto kupować ich koszule pakietowo z UK, ale wcześniej polecam sprawdzić sobie dokładnie rozmiarówkę bo są mocno taliowane