Wpis z mikrobloga

Dzisiejsze, chłodne juz trochę popołudnie. Czekały na nas 3 FTFy, wiec było o co "walczyć". Zaczęliśmy od niedawno założonej skrzynki. Udało się znaleźć w kilka minut. Następna po drodze tyle co puszczona przez revievera. Wieloetapowe, ale zadanie wydawało się proste. Szukanie odpowiedzi, obliczanie kordów, i kiszka. Nie takie. Kolejna próba i nic. Po 40 min kombinowania, odpuszczamy i jedziemy po następnego FTFa. Klasztor Sióstr Wizytek. Też multak. Szukamy informacji, liczymy, kiszka. Autor chyba jednak nie wie czym różni się data od roku. W międzyczasie, do naszych poszukiwań dołącza ekipa 4 chłopaków. O FTFa "walczymy" razem. 10 min szukania w 8 osób i mamy go. W następnej kolejności, jedziemy po nowego multaka, FTFa, tego samego autora. Chłopaki na rowery, my do samochodu. Przyjeżdżamy pod pomnik, szybkie wyliczenie, sprawdzanie kordów, JEST za pierwszym razem się udało. Patrzę na mapkę gdzie wskazuje GPS. Podchodzimy, moja znudzona juz trochę żona, grzebie butem w piachu i bezwiednie ściąga maskowanie kesza. To się nazywa kobieca intuicja. W planie były jeszcze dwa kesze ale już się robi ciemne a te schowane są w lesie. Ciężki temat. Zapada decyzja: wracamy do domu. Wysiadamy z samochodu przy kamienicy, Ale żona mówi: jeszcze pod kościołem mamy jednego z OC Idziemy, zgarniamy i do spania. Na koniec, tego trochę przydlugawego wpisu, szkoda mi tylko tego pierwszego FTFa, co go nie znaleźliśmy.

#geocaching #opencaching #2000keszy 1869-4=1865