Wpis z mikrobloga

@PsyRomancer: ryzyko ponoć jest, a zawsze się zapładnia wtedy, kiedy nie trzeba ;) bo jak ktoś się decyduje na dziecko to nagle się okazuje, że codzienny s--s nie gwarantuje ciąży w pierwszym czy drugim miesiącu i udaje się w trzecim (mówię o sytuacji bez efektów ubocznych po odstawieniu tabletek)
  • Odpowiedz
@noekid: ryzyko jest nawet przy prezerwatywach czy tabletkach. Nie mówię, że to jest skuteczna metoda, ale naprawdę trzeba być pechowcem/szczęściarzem, by tak się udało ;) Dochodzi tu wiele czynników, jak zdrowie spermy (chociażby tłusta dieta, czy siedzący tryb życia, albo a-----l już ją osłabiają, tym bardziej preejakulat), dni płodne kobiety i inne czynniki. Czasem nawet jak nie zdążysz wyjąć, to nie ma się co martwić, bo kobieta może nie mieć
  • Odpowiedz
@PsyRomancer: Kobieta jest płodna ok 24h, te umowne 7 (lub jak mówisz 5-8) dni to kwestia przeczekania plemników w kobiecie (w środku mogą przeżyć parę dni) na dzień owulacji, i w drugą stronę - "zapas dni" na opóźnioną względem szacunków owulację.

Czyli większość miesiąca niby można sobie używać do woli ( ͡° ͜ʖ ͡°) i bardziej jednak boję się preejakulatu niż niedoszacowania owulacji. Choć najlepiej to
  • Odpowiedz