Aktywne Wpisy
piterr96 +3
Ponoć na północnych rubieżach Krasnohoriwki trzepoczą już flagi Federacji Rosyjskiej. Rosjanie zabezpieczyli sobie tymże Donieck, a ukraińskie wojsko cofa się na wszystkich kierunkach.
Południowo-wschodnia dzielnica Czasiw Jaru (Nowyj) jest już przejęta przez Rosjan. Nie wygląda jakby atakujący mieli się teraz zatrzymać.
Na kierunku wuhłedarskim nieciekawie dla obrońców - miasteczko zostanie wzięte w kleszcze z południa i ze wschodu.
Całe
Południowo-wschodnia dzielnica Czasiw Jaru (Nowyj) jest już przejęta przez Rosjan. Nie wygląda jakby atakujący mieli się teraz zatrzymać.
Na kierunku wuhłedarskim nieciekawie dla obrońców - miasteczko zostanie wzięte w kleszcze z południa i ze wschodu.
Całe
Bartekgkw +34
Mirki, dlaczego kupienie zwyczajnych spodni to miszyn impasybl?
Chciałem nabyć zwykłe, brązowe, materiałowe (w sensie nie dżinsy), co by wyglądały bardziej elegancko niż jeansy i mniej elegancko niż garniturowe. Chinosy się to chyba zwie, ale nie będę stosował tego pojęcia, bo jeszcze się okaże że chinosy to tylko pewien określony krój i wyjdę w internecie na ignoranta. Wiecie, takie spodnie żeby w połączeniu z jakimś fajnym sweterkiem czy koszulą móc pozytywie odróżniać się na tle typków z wydziału (i ogólnie facetów), w większości poubieranych w combo dżinsy+adidaski+bluza. Nastawiłem się mentalnie na dokonywanie transakcji, wypłaciłem z bankomatu 200 cebulionów, żeby Obama nie wiedział w jakim sklepie płacę kartą, no i rozpocząłem rajd po sieciówkach. Pierwsza, druga, trzecia... Zacząłem odczuwać lekkie #!$%@?. Piąta, szósta, siódma... Lekkie #!$%@? przerodziło się w #boldupy Jeszcze tylko ósma i dziewiąta i ze łzami w oczach wróciłem do domu.
Dlaczego, do wuja jasnego nie mogę kupić normalnych, klasycznych spodni? Co nie zajdę do sieciówki i sobie nie wybiorę (albo nie poda mi jakaś pani uprzejma), to rureczki. Rureczki, rureczki, rureczki! Nie dość, że niewygodne strasznie, niezdrowe i ograniczające ruchy, to jeszcze wyglądają po prostu idiotycznie. Autentycznie dziwię się, jak ktoś może w tym chodzić. Nie zakazuję, nie zabraniam, nie boleję nad kryzysem męskości i zagładą cywilizacji europejskiej - po prostu się #!$%@? dziwię. No ale nie ważne, ich życie - ich problemy, a ja biedny zostaję ze swoim - niemożnością kupna normalnych spodni. W jednym sklepie co prawda znalazłem niezłe, pasujące i do swetra, i do golfa, i do koszuli i do jakiejś marynareczki. 309 złotych. Ech...
Czy naprawdę produkowanie takich spodni jest nieopłacalne? No dobra, faktycznie rozglądając się po ulicach można dojść do takiego wniosku, bo albo tak jak mówiłem dżinsy i adidaski, albo metro i lumber (czyli metro po siłce i wizycie u barbera). Ale przecież na pewno musi istnieć sporo ludzi, którzy chcą się ubrać uniwersalnie, trochę elegancko (względem dżinsów), zgodnie z najszerzej pojętym kanonem męskości. Czy naprawdę ubieranie się klasycznie jest aż taką hipsterką? Jak myślicie?
A spodnie o jakie mi chodziło dostałem w końcu w drobnym sklepiku, prowadzonym przez nieliczną z pozostałych na rynku prywatnych właścicielek. Co prawda i tak mają trochę #!$%@? krok, ale i tak są o niebo lepsze od tych rajtuzów z sieciówek.
@Fans_Hallada: Nie produkowanie, ale sprzedaż jest nieopłacalna. Sieć sklepów dostaje zniżkę jeśli bierze duże ilości tego samego produktu od jednego producenta. Większości nie opłaca się sprowadzać "zwykłych" spodni bo się słabo sprzedają a magazynowanie ich przez długi czas zwiększa koszty.
"o których piszesz" - masz na myśli te za czystadziewienć peelen?
Byłem m.in. w tych sklepach i nie mogłem nic sobie wybrać. Pechowo wybrane przeze mnie punkty , ślepota, za wysokie wymagania, spisek? ;)
@dGustator:
Fajny wybór, ale póki co nie na moją kieszeń.
Spodnie są najwyższej klasy (wyżej niż benevento), próżno szukać czegoś na takim poziomie w sklepach poniżej 500 zł.
Ogólnie podczas swoich poszukiwań zauważyłem, że wbrew pozorom dobrze zaopatrzone są takie właśnie drobne sklepiki i szperaki. Oczywiście nie wszystkie, nie zawsze, nie wszędzie, ale da się dorwać niezłe rzeczy tańsze o kilkadziesiąt złotych głównie przez brak metki z odpowiednim logiem (a czasem nawet i metkę mają). ;)
I o szmateksach, i o mniejszych prywatnych sklepach. W tych drugich (przynajmniej w mojej okolicy) nie mają ciuchów szerzej znanych marek, co bardzo pozytywnie przekłada się na cenę. ;)
Z jeansami akurat tego problemu nie mam. Mam nówki z Big Stara i Levi'sy ze szperaka, leżą dobrze ale ze slim fitem nic wspólnego nie mają. ;)