Wpis z mikrobloga

Strzał w skroń nie zawsze jest śmiertelny. Zdarzało się bowiem, że kula prześlizgiwała się po płacie czołowym i uszkadzała mózg w tak niewielkim stopniu i w takim miejscu, że delikwent przeżywał, wegetując na łasce rodziny do końca marnego życia. Nikt obeznany z bronią, kto chce naprawdę się zabić nie strzela sobie w skroń.

Najpewniejszym sposobem na samobójstwo jest odstrzelenie sobie czubka głowy – tam bowiem znajdują się główne wiązania nerwowe. Strzał w
@Jawoorek: Czy rewolwery czarnoprochowe mają wystarczającą siłę wystrzału, aby "przebić się" przez czubek głowy, zakładając, że strzelamy z lufy umiejscowionej w ustach wycelowanej w podniebienie?
@OrionPSG: Raczej na pewno tak. Co prawda energia kinetyczna rewolweru czarnoprochowego jest zwykle trochę mniejsza niż zwykłej 9mm, ale za to kula ołowiana bardzo dobrze oddaje energię ciału (w tym przypadku mózgowi) i czyni dużo większe szkody w tkance robiąc w niej wielką dziurę/rozrywając mózg na kawałki.