Wpis z mikrobloga

@UndaMarina: charakterystyczną cechą sił niemieckich tłumiących powstanie był liczny udział w walce jednostek kolaboracyjnych złożonych z byłych obywateli ZSRR. Mieszkańcy Warszawy określali ich gremialnie mianem „Ukraińców” lub „Kałmuków”, i te określenia pojawiają się najczęściej w przekazie wspomnieniowym. Wynikało to w dużej mierze z wrażenia, jakie wywołały w całej Polsce informacje o zbrodniach dokonywanych na Kresach przez ukraińskich nacjonalistów. W rzeczywistości tylko jedna zwarta jednostka ukraińska walczyła w Warszawie latem 1944. Był
ich dowodca dirlewanger byl takim czlowiekiem, że jak część ludzi zdezerterowało z jego oddziału, to dostał szału i zastrzelił 16 podoficerów, którym podlegali uciekinierzy (stało się to chyba jak dywizję przerzucono na węgry). Nawet nazistowscy zbrodniarze z krwi i kości bardzo źle wyrażali się o tej jednostce - Friedrich Krueger kazał ”usunąć to bydło z jego terenów”, a von dem Bach-Zelewski (gość dowodzący wszystkimi siłami tłumiącymi powstanie) stwierdził: ”była to raczej gromada
@GregPoland:
Żołnierz to osoba pełniąca służbę w siłach zbrojnych danego kraju i zobowiązana do obrony jego granic. Żołnierzem jest również osoba wykonująca zadania bojowe poza granicami własnego kraju, zarówno wówczas, gdy kraj ten jest agresorem, jak i w przypadku uczestniczenia sił zbrojnych danego kraju w misjach pokojowych lub siłach szybkiego reagowania w sytuacjach zmuszających społeczność międzynarodową do natychmiastowego zbrojnego współdziałania.

więc nie czepiajmy się już tego słowa