Wpis z mikrobloga

Heh śmieszna sytuacja, poszedłem sobie do sklepu kupić wędlinkę, wracam i widzę na drzwiach od klatki schodowej w moim bloku kartkę, że ktoś szuka kota "Lucka", bo mu zaginał etc. No nic myślę, bywa, zapomniałem o sprawie. Zrobiłem sobie kolację, zjadłem, chciałem walnąć się i coś poczytać dlatego odsunąłem trochę łóżko, żeby podpiąć lampę, a tu patrzą na mnie demonie ślepia. O mirki jak się wzdrygnąłem, majty już prawie do prania, serducho tętno palacza po biegu na uciekający autobus. Nicpoń kot znalazł sobie u mnie pod łóżkiem niezłą bazę ( ͡° ͜ʖ ͡°) Przywędrował do mnie parapetem jakoś nad ranem. Krótki telefon i uradowana właścicielka ze swoją zgubą właśnie wróciła do domu. Teraz będę miał schizy i sprawdzał przez kilka dni, czy nie siedzi mi coś pod łóżkiem.

#coolstory
  • 1