Wpis z mikrobloga

Jadąc asfaltowym chodnikiem i ścieżką rowerową (brak znaków poziomych, coś jak na zdjęciu) prawie potrąciłam dwóch dzieciaczków. Drodzy rodzice, do #!$%@? nędzy, błagam, pilnujcie swoich maluchów. Rozumiem, że niedziela, że słoneczko, spacer i takie tam, ale jeśli idziecie całą szerokością ścieżki i jesteście zbyt zajęci rozmową, żeby zwrócić uwagę na swoich podopiecznych nie przykładacie się do ich bezpieczeństwa. A wręcz przeciwnie. Pamiętajcie, że nie jesteście sami, a wystarczy chwila, żeby maluch wpadł pod koła roweru, czy samochodu, który jedzie ulicą obok.

Miłego dnia!

B.....e - Jadąc asfaltowym chodnikiem i ścieżką rowerową (brak znaków poziomych, coś ...

źródło: comment_k00JiGLPCie6c1Ch0HKUrURsOvdXd1Or.jpg

Pobierz
  • 9
  • Odpowiedz
@lewactwo: ja nie mówię o pierwszeństwie, tutaj zawsze ustępowałam i zwalniałam do minimum. Chodzi o nieuwagę rodziców, którzy zamiast patrzeć na dzieci mają wzrok w przeciwnym kierunku zupełnie nie interesując się tym, gdzie dziecko postanowi przebiec.
  • Odpowiedz
@BialePolwytrawne: Zgadzam się, dorośli czasem zakładają, że dzieciaki zachowają się mądrze, jak oni. A dzieci patrzą wszędzie, ciekawe świata, tylko nie przed siebie. No i przecież rowerzysta... jakoś ominie. Dlatego warto mieć wbijający się w ucho dzwonek. ;)
  • Odpowiedz
@BialePolwytrawne: nie martw się, mnie kiedyś gówniak wpadł pod koło na ścieżce rowerowej (wybiegł z chodnika dla pieszych), dostałam zjebę od matki zanim zdążyłam zwrócić jej uwagę.
Zresztą na ulicy też kiedyś potrąciłam gnojówkę, jak przebiegała z jednej strony na drugą (nie na pasach). Wstała, otrzepała i pobiegła dalej, a mnie obtłuczona noga bolała jeszcze tydzień.
Jak żyć?

Dlatego warto mieć wbijający się w ucho dzwonek


@stanton7: dzwonek przydaje się
  • Odpowiedz