Wpis z mikrobloga

@czikoczajko: #!$%@? tam. Na wyjebce podchodziłem 3 razy a i tak stres bierze górę. I co z tego ze #!$%@? na jazdach gasl mi samochód raz na 3h jazd zawsze z przepisami i manewry bezbłędnie, jak na egzaminie za byle #!$%@?, raz i dwa cos #!$%@? + egzaminator mieszkający w piwnicy to za #!$%@? nie pojedziesz na wyjebce bo nie jesteś sobą. Jak ktoś zajebiscie jezdzi a za #!$%@? nie potrafi
@iwarsawgirl: Najlepiej zaczynać jeździć z kimś. A sam nie wiem czemu ludzie dziwą się że od razu po zdaniu nie dostają samochodu na samodzielne jazdy. Sam zaczynałem jeździć jeszcze przed prawkiem, zawsze z rodzicami. Aż w końcu stwierdzili że samochodu raczej nie rozwalę i wtedy mogłem jeździć sam. Ale nigdy nie miałem jakichś roszczeniowych postaw typu, DAJTA MNIE AUTO BO JUŻ MAM PLASTICZEK.
@Bolec_cocojambo: moze masz racje, ze przegrywasz ze stresem jednak moi znajomi co nie zdawali to glownie przez slaba szkole, ktora ich nie nauczyla jezdzic np kolega nie zdal jak to mowil przez wielka burze, wymuszenie gdzie tramwaj daleko byl lub inne takie #!$%@? albo pewne osoby po prostu do tego sie nie nadaja bo sa slabi manualnie
@bykubyk: Nie no jasne, tyle że moi wiedzieli, że umiem jeździć, bo interesowałam się tym od pieluchy i nauczyli mnie tego dość wcześnie. Ale, że z natury są he he śmieszkami, to po prostu uwielbiali się ze mną droczyć. Gdybym nie umiała, albo czuła się za kierownicą niepewnie, to nawet bym się do nich w tę stronę nie odezwała.
Pochwale sie ze mi sie udalo za 6 razem. Bylem uwalany za np. :
1 wymuszenie pierwszenstwa na skrzyzowaniu rownorzednym - malo ruchliwe, a kierowca po mojej prawicy grzebal w schowku czegos szukajac schylony. No to pojechalem. Egzaminator do mnie - dziekuje koniec egzaminu.
2 jade moze 30km/h egzaminator lapie kiorownice nagle i skreca. Ale by pan zachaczyl lustrrkiem o lusterko.
@greyson: No to niech sobie dorosłe dziecko samo kupi samochód, masz tutaj pełną samodzielność.
Ja nie mówię o ograniczaniu samodzielności tylko uważam że co jak co ale od razu po egzaminie część ludzi nie powinna jeździ samemu. Bez nadzoru. Później jak już trochę umiejętności nabędą to oczywiście niech jeździ samodzielnie.

@iwarsawgirl: Skoro tak to zgadzam się tylko z ostatnią linijką

Superśmieszne kurde :<


Śmieszne :)
@bykubyk: Jeżdżenie z drugim kierowcą zaraz po egzaminie to najgorsze co można zrobić. Co prawda prawko mam bardzo krótko, ale po egzaminie ojciec tylko raz się ze mną przejechał jako pasażer, a dalej jeździłem (i jeżdżę) sam.
Tu nie chodzi o "nabywanie umiejętności" - od tego masz kurs. Tu chodzi o samodzielność. Jak świeży kierowca będzie jeździć z innym to przyzwyczai się, że obok niego jest ktoś, kto w porę zareaguje
@greyson: Już rok. Jeżdżę w sumie codziennie, czasem po 20, a czasem po 60 kilometrów. Po mieście i po autostradzie. Do innych miast jeździłem już parę razy (niedaleko położonych, ale jednak). Ostatnio udało mi się uniknąć stłuczki - koleś mnie wyprzedził, zjechał na mój pas, po czym zachamował chcąc wjechać na zajęty pas do skręcania. Dodam, że jechałem tak z sześćdziesiąt parę km/h, ograniczenie było do 60.
Gdyby nie to, że
@Lordzio: Miałbyś rację gdyby samochód miał też pedały i kierownicę u pasażera, a w normalnym samochodzie tego nie ma. Nadal młody kierowca odpowiada za to jak jedzie.
Tak ktoś kto użycza samochodu, ktoś bardziej doświadczony przez pewien czas może służyć jako pomoc w dziwnych sytuacjach, jako drugie oczy itp.
I w pewnym momencie dopiero ktoś jest gotowy do jazdy samemu, a nie od razu HURA jade sam!!!
Czasem samotnie można nauczyć
@ZeDeR: Ja w domu nie mialem cisnienia zeby zdac, ale mam taki charakter, że za pierwszym razem tak mi się noga trzęsła, ze prawie sobie zeby kolanem wybilem.No i dlatego na luku nie zdalem.Ale za drugim razem juz bylem spokojniejszy i zdalem.
@bykubyk: Kurs służy do zdania egzaminu i obycia z samochodem. Nie wiem jak ciebie, ale ja podczas kursu jeździłem kilkoma modelami renówki, każda inaczej brała sprzęgło, jedne miały wspomaganie, inne nie.

Miałbyś rację gdyby samochód miał też pedały i kierownicę u pasażera, a w normalnym samochodzie tego nie ma.


Tak, ale zaraz po kursie nie jest się do tego przyzwyczajonym. Ja sam łapałem się na myśleniu, że "przecież ojciec ma tam
I dodatkowo, tak ode mnie - nie ma nic bardziej #!$%@?ącego i rozpraszającego jak bardzo doświadczony kierowca ciągle komentujący co robisz. Na kursie to wiadomo, jakoś cię nauczyć muszą.


@Lordzio: Ludzie mają problem z przyjmowaniem rad i z tym że ktoś zwraca im uwagę. I to niezależnie czy dotyczy to małych rzeczy czy dużych. Ja osobiście nie narzekam jak ktoś mi mówi że coś źle zrobię, czasem odpowiem dlaczego czasem zgodzę