Wpis z mikrobloga

Wczoraj miałem rozmowę kwalifikacyjną jako handlowiec w popularnym portalu, który odpłatnie świadczy usługę promowania firm.

Jako, że rekruterka była zbyt miła przez telefon, wręcz szczebiotała, to z racji tłuczenia się tramwajem ze Sztabowej na Wrozamet, postanowiłem pogrzebać w necie, i szukać haczyka.

No i widzę, 30 unikalnych stron, tematów na forum, #!$%@? negatywnymi opiniami, głównie na temat porąbanych szefów wrocławskiego działu, zaległości w wypłatach i innych standardach polskiego piekła pracy. A taka ilość hejtu to już nie przypadek.

Z taką wiedzą łatwiej się rozmawia, prawda? No to jak już tyle się tłukłem w tym gorącu, w koszuli etc., stwierdziłem że pogadam sobie i sam zweryfikuję.

Szef działu początkowo w porządku, poza tym, że wyglądał jakby oferował pracę z łaski a nie szukając wartościowego handlowca.

Rozmawiamy sobie i przyszło to jedno z wielu głupich pytań, znanych z rekrutacji: "Jaki wg Pana musi być idealny pracodawca?"

Super, oto test ostateczny, zobaczymy jaką zacznie trzaskać mimikę.

Splotłem dłonie, oparłem się mocniej o biurko i dosadnie wymieniam: "Uczciwy, przed wszystkim UCZCIWY, nie może być PIJAWKĄ, musi mieć u mnie SZACUNEK, musi mi pokazać, że zrobi lepiej to czego ode mnie wymaga, nie może ingerować w moje życie prywatne, musi być WYPŁACALNY, tylko tyle i aż TYLE proszę Pana."

A teraz mimika. Gość do tej pory poker face, przećwiczone pytania i recytowane odpowiedzi.

Po mojej wypowiedzi wyglądał jednak jakby mu dupa pękła, a na mnie patrzył jakby sama Buka najechała jego biuro.

"O Ty #!$%@? parchu pazerny, czytasz opinie o swojej osobie i firemce skoro tak zapiekło, co nie?" - pomyślałem.

Przebrnęliśmy do końca, warunki podał, nawet powiem niezłe, mieli wczoraj do 17 dać znać kiedy drugi etap, i powiem szczerze, że gdyby nie te opinie w necie to musiałbym go mocno obserwować by znaleźć w nim coś mi niepasującego, jedynie pęknięta dupa go zdradziła potem.

Acha, no i nie zadzwonili, także raczej mam ich z głowy, najwidoczniej mam za duże wymagania dla pracodawcy.;p

Ja jebię, jak nie typ z BN, który wita mnie słowami "#!$%@? będziemy sprzedawać #!$%@?!", to innej maści janusze.. Rozumiem, rząd, podatki, ale jak nie stać kogoś na pracownika to niech zamknie firmę, albo sam zacznie pracować, a nie kombinuje taki jeden z drugim i myśli, że ktoś za darmo będzie mu firmę ogarniał.

Taniej i szybciej wyjdzie wziąć pożyczkę i rozkręcić własny handelek zamiast szukać poważnej pracy.

Żeby nie było oprócz tego wczoraj miałem dzień, w którym uraczono mnie w pełni profesjonalną rekrutacją (Home Broker, naprawdę props) i najgorszą, gorszą nawet od wczorajszej twarzy Palikota (Orange - tradycja TP widzę Was przesiąknęła).

Kiedyś wydam książkę, słowo daję, na tematy polskich januszy biznesu;p Chociaż to mi się zwróci.

#wroclaw #januszebiznesu #pracbaza