Wpis z mikrobloga

@bouncer-traveller: w polsce zawsze pojawiały się takie sękania i głupi wyraz na minie kasjerki a także u "kolejkowiczów", bo kartą płaciłem za 5zł. Jestem w UK od jakiegoś czasu i nawet zdażyło mi się płacić kartą za 1funta i jakoś nikt nie robił problemów.
@i_ll_be_back: ja nie mam czasu się #!$%@?ć z dzwonieniem po dostawcach terminali - ba, kilka razy, na początku, dzwoniłem, pisałem, ale mieli na to wylane po całości. Nie sądzę, żeby coś się zmieniło. Na szczęście coraz więcej firm ma terminale z paypassem i można w 3 sekundy zapłacić nawet za zakupy za 1zł.
@bouncer-traveller: Nie noszę kasy przy sobie a nawet jeśli to drobne są na dnie torebki. Nie lubię płacić kartą drobnych kwot,ale czasami nie mam wyboru. Jednak jak ktoś płaci mi 2,5 za drozdzowke kartą ( nie paypassem) to wpadam w szał.
@bouncer-traveller: Sam czasem tak robię. Ostatnio płaciłem kartą 2 zł za śmietanę, żeby nie rozmieniać kasy. Mam zamiar całkiem się przerzucić na płacenie kartą, bo po pewnym czasie w portfelu robi się ciężko od żółciaków, a płacenie nimi zajmuje dużo dłużej niż kartą. Najpierw liczę je ja, a potem i tak kasjerka musi to zrobić. Płacenie kartą zbliżeniowo jest git.
Wyczekałem swoje w kolejce w sklepie, to teraz mam prawo skorzystać z usług oferowanych przy kasie, czy to jest kupno produktów (gotówką, kartą na pin, paypass itd.), opłacenie rachunków, czy też #!$%@? partyjka szachów - jeżeli jest taka możliwość. Nic nikomu do tego w tej sytuacji.

Płatność kartą albo zajmuje mniej czasu albo jest tylko nieco dłuższa od gotówkowej. No ale przecież lepiej chodzić z sakwą złota na wypadek, gdyby pani w