Wpis z mikrobloga

Podobno w to, że nigdy nie miało miejsca, wierzy wciąż aż 6% amerykanów. Internet pełen jest materiałów, mających stanowić dowody na oszustwo, jakiego dopuścić mieli się rzekomo prezydenci Stanów Zjednoczonych, John Kennedy i Richard Nixon. Lądowanie na Księżycu, którego 46. rocznicę dzisiaj obchodzimy, bywa wiązane z kontaktem z pozaziemską cywilizacją, „Odyseją Kosmiczną” Stanleya Kubricka oraz pustynią w Arizonie. Czym zatem tak naprawdę było jedno z największych jak dotąd osiągnięć ludzkości?

25 maja 1961 roku, kilka miesięcy po zaprzysiężeniu na urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych, John F. Kennedy przemawia przed Kongresem. Poruszył wtedy temat, który elektryzował świat od zakończenia drugiej wojny światowej – eksplorację kosmosu. W momencie jego przemowy USA przegrywało wyścig kosmiczny ze Związkiem Radzieckim, czego najświeższym przykładem był Jurij Gagarin, który pozdrawiał swój kraj i partię sponad górnych warstw atmosfery 12 kwietnia 1961 roku (Amerykanie tego samego dokonali niespełna miesiąc później). Kennedy podczas swojego słynnego wystąpienia przeniósł ambicje Jankesów na zupełnie inny poziom – zapowiadając, że w ciągu najbliższej dekady obywatel USA stanie na powierzchni Księżyca. Ba, nie tylko stanie, ale i z niego powróci, co w tamtych czasach (i z ekonomiczno – technicznego punktu widzenia) nie było wcale takie oczywiste.

Założenia techniczne były proste – potrzebny był statek, który wytrzyma minimum sześciodniową podróż w przestrzeni kosmicznej oraz rakieta, zdolna do wyniesienia go w przestrzeń. Jej powstanie dawało w wyścigu kosmicznym gigantyczną przewagę i mogło przesądzić o jego ostatecznym rozstrzygnięciu. Jak pokazała historia – przesądziło a spory udział mieli w tym… Niemcy.

Pracami nad nową, najpotężniejszą jak dotąd rakietą kierował bowiem… Werner von Braun, który w historii zapisał się jako twórca rakiet V2, mających być tajną bronią Nazistów trakcie II wojny światowej. To właśnie on opracował rakietę Saturn V, zdolną do wyniesienia na orbitę 118 ton ładunku. Dla porówniania, Saturn I, brany w pewnym momencie pod uwagę jako rakieta nośna programu Apollo mógł wynieść zaledwie… 11 ton. Statek zmierzający w kierunki Księżyca składał się z trzech części: modułu dowodzenia, lądownika i modułu serwisowego. Każdy z nich (co jest dość oczywiste) również został skonstruowany specjalnie z myślą o programie eksploracji Srebrnego Globu.

Cała procedura startu i lotu przebiegła bez większych niespodzianek i jest ogółowi dobrze znana, więc nie ma sensu jej tu przytaczać. Ciekawe są za to teorie, jakie wyrosły wkrótce po udanej misji Apollo 11. Wśród nich wymieniać można: sfingowanie całej misji, począwszy od startu aż do lądowania, spreparowanie lądowania na Księżycu (przy czym Armstrong i spółka mieli go tylko okrążyć) czy baczną obserwację całej misji przez pozaziemską cywilizację, która spotkała się z astronautami na powierzchni Księżyca.

To jednak nie miejsce, by roztrząsać takie kwestie. Pewne jest jednak, że mimo zaangażowania ogromnych środków Amerykanie liczyli się z ryzykiem spektakularnej klęski. O tym, jak poważnie brali ją pod uwagę najlepiej świadczy fakt, że Richard Nixon miał przygotowane specjalne przemówienie na wypadek śmierci astronautów, przygotowane były również specjalne ceremonie żałobne.
Szczęśliwie jednak zarówno pierwsza, jak i kolejne misje księżycowe w komplecie się powiodły.

#kosmos #mirkokosmos #fizyka #astronomia #ciekawostki #piszeestel
E.....l - Podobno w to, że nigdy nie miało miejsca, wierzy wciąż aż 6% amerykanów. In...

źródło: comment_eer9o0hFixUIeS5ZCvnOWC4bCyrWhPUV.jpg

Pobierz
  • 47
  • Odpowiedz
@so0owa: Chodziło mi o misje, które zakończyły się lądowaniem. Apollo 13 faktycznie się nie powiódł, ale tam nie doszło do posadzenia astronautów na powierzchni, więc tego nie liczyłem :)
  • Odpowiedz
@Eestel: Warto także wspomnieć, że Rosjanom lądowania na srebrnym globie się nie udały, gdyż w ich programie kosmicznym nie było to brane pod uwagę. Skupili się na tym dopiero po ogłoszeniu przez USA, że wygranym w wyścigu kosmicznym będzie ten kraj, który postawi człowieka na księżycu. A potem z powodów zamieszania w zarządzaniu, śmierci głównego konstruktora i masy innych czynników, ZSRR stopniowo oddalało się od Stanów w postępie w eksploracji kosmosu
  • Odpowiedz
@Eestel: jest jeszcze taka wesja lądowania na Księżycu: wylądowali ale wracając na Ziemię promieniowanie kosmiczne zniszczyło taśmę na której było nagranie i musieli je odtworzyć już jako szopkę na Ziemi żeby nie było przypału bo po prostu nie mieli wyjścia stąd te teorie spiskowe.
  • Odpowiedz
@Eestel: przyznam, że nie wierzę w te teorie spiskowe, ale zastanawia mnie powiewająca flaga na powyższym zdjęciu ;) jesteś w stanie to w jakiś sposób wytłumaczyć?
  • Odpowiedz
@hopin8krzys: Przede wszystkim winne były tutaj błędy projektowe w rakiecie N-1, mającej być odpowiedzią na Saturna Piątego. Praktyczne wykorzystanie N-1 wykluczała już jej budowa.


@Eestel: niby piąty test miał szanse zakończyć się powodzeniem...
  • Odpowiedz
@Eestel: przyznam, że nie wierzę w te teorie spiskowe, ale zastanawia mnie powiewająca flaga na powyższym zdjęciu ;) jesteś w stanie to w jakiś sposób wytłumaczyć?


@Kajoj: raczej pofalowana niż powiewająca - ot tak się ułożyła
  • Odpowiedz
@Eestel: kiedyś jeszcze słyszałem coś takiego, że niektóre zdj rzeczywiście zostały zrobione w studiu, ale były po prostu przygotowane na wypadek niepowodzenia misji i potem wyciekły do opinii publicznej. to chyba też bzdura, prawda?
  • Odpowiedz
@Kajoj:
@enron:
W którymś z odcinów specjalnych Pogromcy Mitów sprawdzali czy lądowanie na księżycu to nie fake i właśnie powiewająca flaga byla jedną z teori którą sprawdzali.
  • Odpowiedz
@enron:
@hopin8krzys: o ile się nie mylę to amerykanie zostawili tam zwierciadło które posłużyło do zbadania odległości między Ziemią a Księżycem.
Najlepsze jest to że te ślady butów, łazika itd. zostaną tam już na wieki ( ͡ ͜ʖ ͡)
  • Odpowiedz
@enron:

@hopin8krzys: o ile się nie mylę to amerykanie zostawili tam zwierciadło które posłużyło do zbadania odległości między Ziemią a Księżycem.


Ale głosiciele teorii spiskowych będą twierdzili że przecież do tego nie trzeba było żadnych ludzi na Księżycu (co zresztą jest prawdą, chyba że jednak nie dało się tego zrobić w tamtych czasach - nie znam się na tyle).

Najlepsze jest to że te ślady butów, łazika itd. zostaną tam
  • Odpowiedz
@enron: dzisiaj dałoby radę to zrobić, jakaś robotyczna sonda może. Ale wtedy? To już chyba bardziej opłacało się wysłać do tego ludzi plus jaki wydźwięk samego wydarzenia, mimo że celem było zostawienie paru rzeczy i samo lądowanie :)
  • Odpowiedz