Wpis z mikrobloga

#edukacja #matura #matematyka #nauka #kiciochpyta

Drogie Mirabelki, szanowni Mirkowie, jest sprawa!

Garść statystyk. W obecnym roku maturę zdawało 275 568 osób. Egzamin zdało 204 497, czyli 74,21%. I o ile z przedmiotów podstawowych wymaganych do zdania, polski ma zdawalność na poziomie 98% w liceach i technikach, angielski w liceach 97% a w technikach 90%, o tyle wyniki z matematyki wyglądają następująco:licea 82%, technika 70%.
Matematyki, której poziom na maturze wielu uważa za beznadziejnie łatwy, ponad 20% maturzystów nie może zaliczyć na 30%. Dlaczego?

Moja luba, obecnie doktorantka i przyszła nauczycielka matematyki, ma do wykonania pewien projekt. Razem z jakimś tam kółkiem studenckim, pracują nad planem naprawy polskiej edukacji matematycznej. Mają bodaj nawet wsparcie któregoś ze starych pryków z tytułami profesorskimi, więc kto wie, być może coś z ich projektu wyniknie. Tak czy inaczej, cel w moim odczuciu jak najbardziej szczytny, więc postanowiłem pomóc, pytając na portalu ze śmiesznymi obrazkami o mniej lub bardziej fachowe opinie na temat edukacji.

Co sądzicie o aktualnym stanie nauki matematyki w polskich liceach, dlaczego jest tak słabo jak jest, co waszym zdaniem można by ulepszyć, co całkowicie zmienić?
Kto wie, być może moja różowa albo ktoś z jej zespołu, będzie uczyć kiedyś i Wasze dzieci, więc warto by się zastanowić, co zrobić aby edukacja, która ich czeka, była ciekawsza i wartościowsza niż obecna.

1) Po pierwsze, czy waszym zdaniem w ogóle warto, a jeśli tak to dlaczego, uczyć się matematyki? W szkołach wszyscy mówią „E, i tak mi się to w życiu nie przyda”. Co wy sądzicie?

2) Po drugie, w jaki sposób matematyki można uczyć ciekawie? Co powodowało, że lubiliście lub nie, uczyć się matematyki? Zachowanie nauczyciela, jakieś wewnętrzne przekonania, rodzice?

3) Co Waszym zdaniem jest złe w obecnej chwili w edukacji (chodzi mi głównie o naukę matematyki, ale może być ogólnie) i w jaki sposób to zmienić?

4) Czy słabe wyniki z matur to wina samych uczniów, nauczycieli, systemu? Czy rzeczywiście z roku na rok uczniowie są coraz „głupsi”? No i jak temu zaradzić?

5) Wszystko inne, co przyjdzie Wam do głowy w temacie i jemu pokrewnym.

Pewnie wielu z Was swoją naukę dopiero co skończyło albo i nawet jeszcze jej się uczy, dzięki czemu może na świeżo wypowiedzieć się o problemie. Moja różowa i ja bylibyśmy bardzo wdzięczni, a być może i przyszłe pokolenia polskich licealistów ( ͡º ͜ʖ͡º) Mile widziane wszelkie opinie, chciałbym aby wynikła z tego ciekawa dyskusja, co można by zmienić.

---------
tl;dr - > Czemu tyle ludzi oblewa matmę na maturze? Co i jak powinno się zmienić w szkołach?

*wszystkie dane pochodzą z raportu Centralnej Komisji Egzaminacyjnej sprzed mniej więcej dwóch tygodni. Całość dostępna po adresem: http://www.cke.edu.pl/index.php/egzamin-maturalny-left/informacje-o-wynikach-z-lat-2005-2015
  • 28
@Kubiaczek: ja bym się doszukiwał powodu w tym, że często na początku liceum uczy się tego, co powinno być już znane z gimnazjum plus często lekcje matematyki polegają na masowym rozwiazywaniu zadanek... Swoją droga miałem nauczyciela co twierdził, że dobry matematyk to leniwy matematyk i dawał dodatkowe punkty za "leniwe" rozwiązania zadań na SPR (wspomaga twórcze myślenie) xD
@Kubiaczek:
1. Jasne, że warto się uczyć matmy. To przedmiot, który rozwija umiejętność logicznego myślenia i kreatywności.
2. Dużo zależy od nauczyciela, ale również od samego ucznia. Z pustego to i Salomon nie naleje.
3. Za mało godzin matmy w szkole. To przedmiot, który moim zdaniem aby zrozumiał go KAŻDY w klasie w stopniu dobrym wymaga minimum 6-7 godzin w tygodniu. Mniej zadawane do domu( w domu ci, którzy się nie
@Kubiaczek: Jedyny problem, który ja zaobserwowałem to pozwalanie uczniowi na niezaliczenie danego działu i przejście do następnego. Siedziałem z rożnymi osobami, w tym samozwańczymi humanistami i przykładowo(tutaj banał, bo nie pamiętam już konkretów) delikwent nie miał zaliczonego potęgowania, dostawał 1, zaczynały się logarytmy i nawet jeżeli coś tam rozumiał to nie był w stanie dojść do rozwiązania i tyle z tego było. Nie pozwalać na olanie czegoś, co w przyszłości będzie
@Kubiaczek: Nie znam się, ale się wypowiem: Wydaje mi się, że problem leży w dużej mierze w nauczycielach, i to nie tylko w liceach, a we wszystkich szkołach. Sporo jest pedagogów, którzy do nauki matematyki zdecydowanie się nie nadają, ale się tym zajmują.
Matematyka jest nieco specyficznym przedmiotem, gdyż niezrozumienie jednej partii materiału skutecznie utrudnia zrozumienie kolejnych. Wystarczy więc, że trafimy na kiepskiego nauczyciela np. w gimbazie i licealna wiedza będzie
@Kubiaczek: Ogólnie moim zdaniem oraz z tego co zaobserwowałem dominują dwa podejścia:

#!$%@?Ę WAM WSZYSTKIM PO 314159 ZADAŃ DO DOMU MWHAHAHAHA, KUJCIE DO 3 W NOCY! JESTEM TAKIM NIESPEŁNIONYM NAUCZYCIELEM

To, moje drogie dzieci liczy się tak i tak. Rozwiązujcie se zadania dalej sami.

Pierwsze podejście powoduje, że klarują się dwie grupy uczniów
1. Aby zdać i się jakoś przemknąć
2. To na pewno jest właściwa metoda na naukę matematyki i
@Kubiaczek: Oczywiście, że warto się uczyć, człowiek nie znający choćby podstaw matematyki jest głąbem. Na przykładzie moich doświadczeń, w większości złe było podejście nauczyciela. Przykładowo: w podstawówce przed matematyką miałam problemy gastryczne z nerwów, bo nauczycielka wręcz nami poniewierała, szydząc z niewiedzy i nie pojmując, że ona danych informacji nie potrafi -albo nie chce- przekazać, na porządku dziennym wręcz było wyciąganie ucznia przed tablicę i robienie sobie szydery, uprzednio na zapytania
@Kubiaczek: Między gimnazjum a liceum jest ooolbrzymi przeskok materiału. Ja nie mogłem się pozbierać przez ponad pół roku. Trzeba bezwzględnie zwiększyć poziom w gimnazjach, bo obecnie to jest lekko poszerzona podstawówka.

PS. Różnica w zdawalności między językami a matematyką jest taka dlatego, bo pisząc dobre wypracowanie (do którego właściwie nie trzeba wiedzy) ma się zapewnione zdanie. Z matematyki nie ma takich zadań.
@maciej-jantarski: Zgadzam się, aczkolwiek dobre wypracowanie z polskiego czy wiedzy o społeczeństwie też wymaga wiedzy. Chociażby znajomości epok i nurtów literatury, czy w drugim przypadku świadomości tego co się działo i dzieje na świecie. Byłam w szoku, kiedy jakaś część mojej klasy w wieku 18 lat ostatni raz wiadomości widziała X lat temu, a i z innych źródeł ciężko im było przyswoić wiedzę; tak jak w przypadku humanistycznych przedmiotów trzeba "wyrobić"
@wyspiarka: No do dobrego może tak. Do takiego na 30% wystarczy przeczytać wszystkie obowiązkowe lektury.
No i jeszcze można postrzelać w zamkniętych, zawsze punkt-dwa wejdą.

Ludzie którzy piszą polski czy wos wysoko (90%) raczej nie mają problemów ze zdaniem matematyki. Mowa raczej o tych przeciętniakach w każdym calu, gdzie 60% z profilowego przedmiotu to max.
@Kubiaczek: Problemem matematyki nie są zasadniczo ani uczniowie(którzy z innych przedmiotów przecież jakoś dają radę), ani jakoś szczególnie nauczyciele, z których oczywiście wielu wylądowało pod tablicą "przypadkiem".

Problem matematyki leży w tym, że jest inna od reszty przedmiotów. Nawet fizykę(przynajmniej na podstawie) można wykuć i zaliczyć. Matematyki nie można, bo poszczególnych działów matematyki nie da się rozdzielić. Nowy materiał dedukuje się z poprzedniego i jak masz wyrwę to nie ma siły
@mrozik89, @Amadeo95, @czapu, @spatsi, @Przemysl, @wyspiarka, @maciej-jantarski:

Dzięki Wam za posty, macie ciekawe spostrzeżenia, choć szczerze mówiąc większości z nich się spodziewałem.
Wspominacie wiele razy o tym, że uczniowie nie mają motywacji do nauki matematyki, a jeśli nawet już mają to jest w motywacja w stylu "zapieprzam, bo inaczej nie zdam".

Jak w takim razie najlepiej motywować licealistów, czy nawet gimnazjalistów do nauki matematyki?
Może
Pokazanie Muska, Jobsa czy Gatesa z pewnością jest spoko


@Kubiaczek: Nie jest. To są gwiazdy, ludzie o których odruchowo się myśli "o cholera, gdzie mi tam do niego... to się nigdy nie uda". Co jest spoko? Np. dla uczniów szkoły plastycznej będzie to pokazanie fraktali i nauczenie ich jak pisać program który będzie je malował. Pokazanie gdzie można to potem wykorzystać w pracy. Do każdego profilu trzeba podejść indywidualnie.

solidny argument
@maciej-jantarski: Masz rację, być może za bardzo kierowałem się swoim poglądem i zainteresowaniami właśnie z dziedziny informatyczno-technicznej.

W takim razie jak sądzisz, co mogłoby motywować tak zwanych "humanistów", wszelkiego rodzaju "dziennikarzy", "filozofów", "artystów" i ludzi kończących klasy inne niż mat-fiz? Fraktale jak najbardziej, aczkolwiek znowu pewnie nie każdego interesują graficzne przedstawienia skomplikowanych wzorów matematycznych.
@Kubiaczek: Niestety jestem na mat-fizie i nie mam pojęcia :/ Proponuję żeby różowy przeprowadził anonimową ankietę wśród uczniów, co ich najbardziej interesuje. I może warto żeby zapisali tam swoją ocenę z matematyki ;) Póki jest na studiach to szkoły na pewno się zgodzą.
@Kubiaczek: Mogę się tu bardzo mylić, ale w humanach najbardziej przemawiającą częścią matematyki, może być prawdopodobieństwo i statystyka. To ma przecież wielkie zastosowanie w badaniach historycznych, merytorycznym dziennikarstwie itd. Dodatkowo jest to taka część matematyki, której znajomości, a przynajmniej pewne intuicyjne wyczucie może pomóc w życiu na każdym kroku(czy warto grac w totka, czy poker to hazard, czy szczepionki powodują autyzm, czy należy bać się latania and so on)
@maciej-jantarski: Fraktali w ogóle nie ma. Prawda jest taka, że matematyka licealna nie jest zbyt ciekawa, funkcja kwadratowa nie ma wielkich bezpośrednich zastosowań.
I tu nie chodzi o to żeby ich uczyć formalnie o rozkładzie zmiennej losowej czy zbiorze Cantora, tylko żeby o czymś ciekawym poopowiadać.
@Kubiaczek:
1.Matma dla wszystkich tak, ale tylko w podstawie. Nie ma najmniejszego sensu tego ciągnąc po 3/4 godziny w tygodniu aż do końca edukacji, tym bardziej w klasach humanistycznych.
2. Matematyka może być ciekawa, jeśli nauczyciel ma pojęcie jak nauczać, to bardzo istotna kwestia, większość matematyków nie ma pojęcia o efektywnym nauczaniu.
3.Obecnie materiału jest za dużo, co sprawia, że temat jest w pełni rozumiany jedynie przez 1/5 klasy, a reszta
@Kubiaczek:
1. Bez matmy ciężko o szybkie i logiczne myślenie. Przydaje się w życiu, oczywiście. Chociażby rachunek prawdopodobieństwa.
2. Nie można. Albo ktoś to lubi, albo nie. Ja miałem imho idealnego nauczyciela w licbazie, bardzo dobre podejście. Robisz co chcesz, jak masz chęci, pomogę, ułatwię. Znajdziesz coś "nowego"? Dobry pomysł? Brawo, masz propsy. Jak się #!$%@? - won.
3. Nauczyciele, szczególnie ci "zrób to tak jak ja chcę, albo będzie źle",