Wpis z mikrobloga

­ #nerd #buldupy ( + #wykop po raz ostatni dziś [a przynajmniej w kontekście bulu dópy xD]) #niezwracamzachemie

tl;dr


­>klej wpis
­>morze mondry, morze gupi - nie wiesz
­­>już prawie kończysz
­>dodaj jeszcze tylko taki błyskotliwy żarcik na koniec części tekstowej
­>zorientuj się, że wpis ci wyszedł całkiem całkiem. Ciutek długi. Tzn., nie wybitnie długi, ale wszystko tak dobrze przemyślane
­>każde zdanie stanowi nieodłączny element całości, jaką jest to małe dzieło sztuki
­>pora na PICrel.BMP
­>otwórz folder, w którym znajduje się pic, który jest rel żeby sprawdzić czy nazwa jest wisienką na torcie tak jak planowałeś
­­>przygotuj się do aplałdowania na serwery wykop pl
­­>kliknij aplałdowanie. Wypok prosi o scieżkę do pliku
­>bądź mądrzejszy
­>przygotowany już obrazek zwyczajnie przeciągnij z folderu na popupik wykopu w przeglądarce
­­>zorientuj się, że właśnie coś sobie przypomniałeś
­­­>przypomniałeś sobie, że drag&drop na mirko działa zupełnie inaczej niż ci się wydawało, a być może inaczej niż w dużej części internetów - otóż nie przeciąga się pliku na popup wyskakujący po kliknięciu w aparacik, tylko prosto na pole wpisywania tekstu. Tym samym nie da się przeciągając zaznaczonego tekstu na pole tekstu, ani przemieścić zdania w inne miejsce, bo przeciągnąć na to pole można tylko plik. #logiczne
­­­>zastanów się czy to internet się zmienił, czy tak było zawsze, czy prawdopodobnie jest to spore ułatwienie w uploadowaniu plików, które niestety gryzie się w pewien sposób z tym, co wydawałoby ci się logiczne i ogranicza twoje możliwości manipulowania formą tekstu w zamian za szybsze o jeden klik (gdyby przeciągało się plik na popup po kliknięciu w aparacik) dodawanie śmiesznych obrazków
­­>przez twoje zapominalstwo i nieznajomość mechaniki mirkowania, patrzysz właśnie na obrazek, który chciałeś dodać do twojego największego dzieła lietrackiego na karcie, na której chwilę temu było prawdopodobnie Twoje największe dzieło literackie.
­­>obrazek też spoko, ale przy tym, co tam napisałeś, to zaledwie "dopełnienie".
­>nadzieja umiera ostatnia. Widziałeś już na własne oczy takie przypadki, że po kliknięciu "cofnij", wracałeś na stronę, gdzie Twój tekst czekał, aż go dokończysz/zapiszesz/opublikujesz. Będzie dobrze.
­>Taki #!$%@?. Nie ma.
­>stwierdzasz, że właśnie zmarnowałeś w #!$%@? czasu i pracy, wyrzucając praktycznie w śmietnik dzieło żyć przez głuputę(?)
­>stwierdzasz, że właśnie zmarnowałeś jeszcze więcej czasu żaląc się w następnym wpisie o tym, jak przeciągnąłeś przeznaczony do wrzucenia na wypok obrazek w miejsce, które wydawało ci się logiczne na przeprowadzenie tego typu operacji i wczytał ci się obrazek w przeglądarce z dysku, a twój i tak gunwniany tekst o niczym przepadł
­>cojarobiezeswoimzyciem.rmvb
­>robisz głęboki wydech
­>dochodzisz do słusznego wniosku: Tego już za wiele. Poddaję się. No #!$%@? mać.
­>teraz możesz zrobić już tylko jedno. Tajemnicą Poliszynela jest, co pozostało ci zrobić. Właściwie to nie ma takiej osoby na mirko, która by nie wiedziała, co ci w tej sytuacji pozostało.
­>to ten moment. Punkt wrzenia. Właśnie udajesz się...


­>właśnie pojąłeś swój sens mirkowania. Długie wpisy i tak są do dupy. Wracasz do krótkich form śmieszkowania.
­>ale zanim do nich wrócisz, proponujesz #wykopsmokersclub, bo skoro już postanowiłeś zapalić tego szluga, to czemu miałbyś palić sam, skoro tu całe mirko jest na tym mirko.
­­>masz tylko nadzieję w tej chwili, że wypok nie uzna twojego epickiego komentarza za zbyt długi.
­>dodałbyś śmieszny obrazek, ale trochę się cykasz.

A gdyby mieć tylko takie problemy w tym życiu... (ʘʘ)