Wpis z mikrobloga

@R039: miałem nieprzyjemność ich słyszeć dwa razy, na woodstocku i na juwenaliach. O mały włos nie zasnąłem na stojąco. Słuchając ich ma się wrażenie, że grają jeden kawałek w kółko przez 1,5h. No k---a zero inwencji, juz punk jest bardziej złożony niż to g---o, które grają.

  • Odpowiedz
@R039: sorki ale ile ty masz lat? Happysad to kapela która wyrosła na młodzieży lat 2004-10 i ich piosenki do dziś przywołują w mokek pamięci studia i juwenalia, młodzieńcze miłości itp. Wiadomo, że dziś juz ta muzyka brzmi inaczej, ale to normalne. Słuchać nie muszę ale sentyment mam.
  • Odpowiedz
@R039: bo to muzyka dla grupy docelowej w okolicach 15. roku życia, nic dziwnego że jak człowiek trochę dorośnie to uważa to za podmuzykę. Jak dla mnie to ta sama kategoria co Coma albo polskie rege :D
  • Odpowiedz
  • 2
@Sandovan: Dokładnie tak. Kojarzy mi się ze zdesperowanymi kumpelkami z gimbazy, od których starałam się trzymać z daleka.
@bianco86: fanką nie, ale moja playlista jest bardzo długa i połowa z niej, to muzyka z lat 70' 80'. :)
  • Odpowiedz
@R039: podchodzimy zatem z trochę innego pokolenia, bo dla mnie happysad pojawił się właśnie dopiero na juwenaliach, byli w łodzi ze trzy lata pd rząd. A ponieważ były to cudowne lata beztroski i zabawy jakoś tak miło wsppnima ten zespół i nie nazwałbym podludźmi tych, którzy ich słuchają ;)
  • Odpowiedz
  • 0
@bianco86: Tylko, że ja nikogo nie nazwałam "podludziem" bo słucha happysadu. Lekkie nieporozumienie. Niech każdy sobie słucha czego chce. :)
  • Odpowiedz