Wpis z mikrobloga

@smaleckg: miałem kiedyś tak samo. Skręciłem kostkę, potem grałem dalej, potem poszedłem do domu. O 3:00 SOR i ortopederaści spierają się czy to zwichnięcie (#!$%@?) czy złamanie z przemieszczeniem (#!$%@?). Rano zdecydowali, że operują. 6miesięcy inwalida. Potem zdecydowali, że w nic już do końca życia nie mogę grać. Kupiłem stabilizator za 500złota. Ale to i tak pół środek. Jestem inwalidą a mogłem nie odpuszczać i zająć się kostką od razu.

Generalnie
@mateusz-zp: co Ci dokładnie tam operowali? u mnie po przebudzeniu nie ma tragedii bo na szczęście uraz powstał jak biegiem prosto i bez próby wyskoku. 3 kostka w życiu :p teraz możesz grać?
@smaleckg: więzadła i potrzaskany staw skokowy. Tylko chodzi o to, że chłopaki z NBA to mają miliony na koncie i są sportowcami. Normalnym śmiertelnikom się odradza takie interwencje chirurgiczne bo każda z nich niesie za sobą ryzyko zwyrodnien w przyszłosci