Wpis z mikrobloga

Umawianie się do dermatologa na NFZ w Polsce.

Zadzwoniłam w listopadzie 2014 się zarejestrować. Pani przez telefon powiedziała mi, że na NFZ to są zapisy do zeszytów i są dwie opcje:
– jak to jest moja pierwsza wizyta to termin za pół roku i potrzebne skierowanie
– jak kolejna wizyta (kontrola) to luty/marzec i bez skierowania.
Powiedziałam, że kolejna, bo już byłam u tego lekarza (3 lata temu, ale byłam :D). Zapisała mnie, miałam numerek 8 – tysięcy coś tam i mieli dzwonić.
Później się kapnęłam, że podałam zły numer telefonu i poszłam osobiście go poprawić – babeczka przy mnie go wpisywała do zeszytu, wszystko ładnie, pięknie, będą dzwonić.
Minął styczeń, luty, marzec… Na początku kwietnia się wkurzyłam i tam poszłam, że o co kaman, miało być luty/marzec, a tu już kwiecień i nic.
Akurat była miła pani (tam pracuje tyle babek, że co pójdę coś załatwić to są inne) i powiedziała, że co prawda ona nie powinna mnie tak zapisywać „na boku”, ale już tyle czekam i mnie wpisała na najbliższy wolny termin – 6 maja na 10:45. Jeszcze jej powiedziałam, że nie wiem czy będę mogła przyjść tak rano, bo to dopiero za miesiąc, to powiedziała, że jak coś to się wizytę przełoży na inny termin.
W ogóle się okazało, że ta co poprawiała mój numer nabazgrała tak, że nie można było się doczytać i prawdopodobnie dlatego nikt do mnie nie zadzwonił jak była moja kolej! (ಥ益ಥ)
No i tak sobie czekałam na tą moją wizytę, ale 4 maja zaczęłam nową pracę, to tak nie bardzo miałam jak iść do lekarza na 10:45… Więc znów tam poszłam i pytam czy da się przełożyć wizytę i czy można jakoś po południu, tak 17 – 18. To babka do mnie z oburzeniem, że o tej godzinie to tylko prywatnie i ona mi może zaproponować najwyżej 14:10. No, rzeczywiście, ratuje mnie to jak cholera…
I tak po pół roku czekania, nie poszłam sobie do dermatologa…
Jak ludzie mają chodzić do lekarza, jak on na NFZ przyjmuje od 8 do 16? Ale prywatnie to proszę bardzo – 90 zł i wizyta nawet jutro, o której chcesz.
Dodatkowo jak robiłam badania do pracy (akurat w tym samym miejscu mieli umowę), to wyszło mi kilka spraw w wynikach, które nie do końca wyglądają tak jak powinny. Lekarz medycyny pracy mi powiedział, żebym się z tym przeszła do lekarza pierwszego kontaktu. Jasne. Terminy do lekarza pierwszego kontaktu na NFZ są na… wrzesień/październik!!! Prędzej umrzesz niż się do lekarza dostaniesz. A lekarz dyżurny się tym nie zajmie, bo on nie jest od analizowania wyników, tylko od „nagłych przypadków”.

Koniec.

#wroclaw #polska #lekarz #nfz #atopolskawlasnie #poraumierac #polskiepiekielko
  • 27
  • Odpowiedz
to niech dadzą ludziom wolny wybór. Kto chce (lub musi, bo na coś choruje) niech płaci obowiązkową składkę i się użera z państwówką, a inni niech maja możliwość rezygnacji z tego i wykupienia w jej miejsce pakietu w prywatnej przychodni


@nananat: Słyszałaś kiedyś o dobrowolnym podarku? ( ͡ ͜ʖ ͡)
  • Odpowiedz
@jnscarlet: Ja ze skierowaniem czekałem trzy miesiące, a potem co miesiąc. Teraz tylko dopiero jak skończy się lato, bo ma mi dać jakiś antybiotyk po którym skóra robi się światłoczuła. Moja mieścina jest mała, więc dziwne, że Ty w tak duzym mieście musisz czekać tak długo. Nie ma innych dermatologów?
  • Odpowiedz