Wpis z mikrobloga

Ktoś mi wytłumaczy dlaczego w polskim prawie karnym figuruje coś takiego jak znęcanie się nad zwierzętami? O co tu chodzi? Uznajemy że zwierzęta mają świadomość i imputujemy im zdolność odczuwania cierpienia? Czyż to nie jest przywilej, a zarazem przekleństwo ludzi? A skoro odrębność prawna znęcania się nad zwierzętami wynika z ich zdolności do cierpienia, to czy nie powinniśmy karać jak za znęcanie się nad ludźmi? A może nie wiemy czy zwierzęta cierpią? Więc damy karę tak po połowie.

Czyż zniszczenie mienia nie wyczerpuje tematu? Ewentualnie wandalizm, jeśli pies akurat jest bezpański.

Po co tworzyć odrębną kategorię prawną? Czy za uszkodzenie samochodu odpowiadamy inaczej niż za zdemolowanie płotu? Nonsens.

zapraszam do dyskusji.

#trollujeglupieakcje #spokojnietotylkotrolling