Ktoś mi wytłumaczy dlaczego w polskim prawie karnym figuruje coś takiego jak znęcanie się nad zwierzętami? O co tu chodzi? Uznajemy że zwierzęta mają świadomość i imputujemy im zdolność odczuwania cierpienia? Czyż to nie jest przywilej, a zarazem przekleństwo ludzi? A skoro odrębność prawna znęcania się nad zwierzętami wynika z ich zdolności do cierpienia, to czy nie powinniśmy karać jak za znęcanie się nad ludźmi? A może nie wiemy czy zwierzęta cierpią?
  • Odpowiedz