Wpis z mikrobloga

@almagro: Wszystko zaczęło się w 2010 roku, kiedy kupiłem Hondę Civic Type-S, pokochałem ją od pierwszego wejrzenia. Uwielbiałem jeździć nia do pracy, półtorej godziny w jedną stronę, cudownie! Jestem piekarzem i zaczynam robotę o trzeciej w nocy, więc kiedy jeździłem drogi były prawie puste. Mógłbym jeździć tak cały czas, w te i we wte, byleby trwała noc.. Tyle ta mała Honda dawała mi frajdy z jazdy. Wtedy nadszedł rok 2012, miesiąc Luty, moja żona urodziła moją córeczkę. Od tego momentu nie spałem więcej jak dwie godziny dziennie. Kiedy spędzasz trzy godziny dziennie jeżdżąc autem, problemy z ilością snu nie są niczym dobrym.. Po jakichś dwóch miesiącach takiego stylu życia, jechałem sobie jak zwykle po pracy do domu, akurat był dłuższy fragment prostej drogi. Drogi, którą znam jak własną kieszeń, nie raz już szalałem na niej moją zwinną Hondą. Tym razem zmęczony i niewyspany, po prostu jechałem. Odchyliłem sobie trochę fotel żeby w trochę wygodniejszej pozycji pokonać te ostatnie kilimetry. Nie więcej jak 10 sekund później obudziłem pędząc 120km/h wprost na tył przyczepy. Odbiłem w lewo, myślałem, że dam radę. Dałbym gdyby to był tył przyczepy ciągniętej przez ciężarówkę jadącą jakieś 90 km/h. Niestety ta byłą przyczepiona do traktora jadącego trzy razy wolniej. Nagle usłyszałęm uderzenie i zobaczyłem, że zamiast fotela pasażera mam swoje prawe koło, drzwi gdzieś wyrwało...

To był najstraszniejszy moment mojego życia, straszniejszy nawet od posiadania dzieci.. Z wypadku wyszedłem jedynie z kilkoma zadrapaniami i śladem po pasie bezpieczeństwa. No i oczywiście z kompletnie zniszczonym autem.. To czego się nauczyłem to nigdy nie mieć dzieci, rujnują wszystko co kochasz (auta, pieniądze, żonę)

Pic rel:

almagro - @almagro: Wszystko zaczęło się w 2010 roku, kiedy kupiłem Hondę Civic Type-...

źródło: comment_ApFb7g1gJHQ7NUmZZyYb8XAur0xpN7Up.jpg

Pobierz
  • 1