Wpis z mikrobloga

#przegladprasy z działu #pilkanozna

Trener piłkarzy Barcelony Luis Enrique przedłużył kontrakt z „Dumą Katalonii” do 2017 roku – poinformował prezes klubu Josep Maria Bartomeu. Poprzednia umowa 45-letniego szkoleniowca obowiązywała do przyszłego roku. W pierwszej części sezonu Enrique był nieraz krytykowany przez media. „Barca” zakończyła jednak sezon pod jego wodzą potrójną koroną – triumfem w Lidze Mistrzów oraz zdobyciem mistrzostwa Hiszpanii oraz Pucharu Króla. – Jestem szczęśliwy, jak mogłoby być inaczej. W ostatnim roku mieliśmy trudności, ale zakończenie sezonu było udane. Jestem podekscytowany czekaniem na kolejne tytuły – zapewnił szkoleniowiec. Barcelona poinformowała także – wbrew wcześniejszym doniesieniom – o przedłużeniu o dwa lata kontraktu z Dani Alvesem. Umowa 32-letniego brazylijskiego obrońcy, który przeszedł do Barcelony w 2008 roku, będzie obowiązywała do 2017 roku, z opcją przedłużenia o kolejny sezon.

W Chile ruszają mistrzostwa Ameryki Południowej. Czy Argentyna zdobędzie wreszcie tytuł? – zastanawia się ‚Rz’. Kiedy w 1993 roku Argentyńczycy zmierzali po ostatni triumf w turnieju, Leo Messi kończył sześć lat i biegał za piłką po ulicach Rosario. Dziś, gdy wszedł już na futbolowy olimp, a z Barceloną osiągnął wszystko, 40 mln jego rodaków wierzy, że w końcu poprowadzi też do zwycięstwa reprezentację. Przecież rok temu na mundialu zabrakło tak niewiele. – Tym razem musimy wygrać. To szczególny moment naszych karier, w Brazylii byliśmy blisko chwały, to dodaje nam siły przed kolejnym wyzwaniem – przekonuje Messi. Łatwiej marzyć, gdy ma się takich partnerów jak król strzelców angielskiej Premiership Sergio Aguero czy czołowi strzelcy włoskiej Serie A: Carlos Tevez i Gonzalo Higuain, a na trenerskiej ławce siedzi twój ziomek z Rosario – Gerardo Martino.

W rundzie wiosennej Karol Linetty był jednym z najlepszych, jeśli nie najlepszym piłkarzem dopiero co koronowanego mistrza Polski Lecha Poznań. To nie jest nowa postać w kadrze Adama Nawałki – 20-letni pomocnik zagrał już pięć meczów za kadencji tego selekcjonera. Wystąpił nawet – chociaż raczej w symbolicznym wymiarze, na boisku przebywał tylko cztery minuty – w jednym spotkaniu eliminacji: w wyjazdowym meczu przeciwko naszemu sobotniemu rywalowi Gruzji. Linetty jest nieśmiały, cichy, nie wygląda nawet na swoje 20 lat, a do większości dziennikarzy wciąż zwraca się per „pan”. Czasem, gdy obleje się kolejnym rumieńcem i uśmiechnie, odsłaniając aparat ortodontyczny, można by pomyśleć, że starszych kolegów z reprezentacji także tytułuje „panami”. Ci, którzy jednak Karolka – jak nazywają go bez wyjątków wszyscy, zarówno w Lechu, jak i reprezentacji – znają nieco lepiej, twierdzą, że gdy tylko wychodzi na boisko, zmienia się w zadziornego i dorosłego Karola. Nieważne, czy to trening czy mecz – czytamy w Rzeczpospolitej.

Artur Boruc, 35-letni bramkarz Bournemouth opowiada w PS o trudnej roli rezerwowego reprezentacji Polski, piciu piwa na krawężniku i obietnicy, którą kiedyś złożył nieżyjącemu już ojcu. – Bardzo wierzę w obecną kadrę, uważam, że jesteśmy w stanie wiele osiągnąć. Ale najpierw trzeba się zakwalifikować. Zostało pięć meczów i zobaczymy. Ta kadra ma przyszłość i jakość. (…) Wypadało mi pogodzić się z decyzją selekcjonera, choć ciężko znoszę rolę rezerwowego. Może dlatego, że nie jestem i nie byłem do niej przyzwyczajony? Cały czas walczę o koszulkę z numerem 1 i to się nie zmieni, dopóki będę grał w piłkę. (…) Tata, który niestety już nie żyje, ucieszy się. Obiecałem mu to kiedyś. Od debiutu w kadrze, z Irlandią w 2004 roku, minęło 11 lat, a ja dalej nie rozegrałem 60 spotkań w kadrze. Jeśli się uda, będę zadowolony – lubię wywiązywać się z obietnic.

Kasper Hamalainen ma zostać w Lechu przynajmniej do grudnia i pomoże mu w walce o awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Obecna umowa Kaspra Hamalainena z poznańskim klubem wygasa w grudniu. Dwa miesiące temu pomocnik otrzymał propozycję przedłużenia jej o trzy lata na takich samych warunkach, jakie ma teraz. Fin jeszcze nie dawno nie był do tego przekonany. Poprosił o zgodę na wstrzymanie się z podjęciem decyzji do zakończenia sezonu. Chciał skoncentrować się na grze w kluczowym meczach. Zaznaczył jednak, że do pozostania w stolicy Wielkopolski mogłoby go skłonić mistrzostwo Polski i perspektywa gry w europejskich pucharach. Cele zostały zrealizowane, więc niewykluczone, że do podpisania kontraktu dojdzie jeszcze w czerwcu, po powrocie piłkarza do Poznania – informuje PS.

Grzegorz Krychowiak może już tego lata pobić polski rekord transferowy ustanowiony w 2001 roku przez Jerzego Dudka. Jak się dowiedzieliśmy, Sevilla właśnie otrzymała ofertę za „Krychę” w wysokości 12 milionów euro. – Nazwa klubu jest utrzymywana w tajemnicy, ale dwa ważne źródła w klubie potwierdziły mi, że oferta została złożona – mówi w SE hiszpański dziennikarz, doskonale orientujący się w realiach Sevilli. 12 mln euro to byłby rekord Polski, bo dotychczasowy wynosi 7,4 mln, gdy Dudek przechodził z Feyenoordu do Liverpoolu. Sevilla, która kupiła „Krychę” za około 4,5 mln euro plus bonusy, zarobiłaby więc prawie trzy razy tyle, ale Hiszpanów to nie zadowala.

#ekstraklasa #copaamerica #laliga
  • 3