Wpis z mikrobloga

@Nebayh: pracowałem i miałem lepiej niż w Polsce kiedykolwiek, no ale skoro wiesz lepiej to przepraszam
@indianinka: Chicago. Zróżnicowanie widać od razu, nawet w przekroju samego Chicago. Wyjazd do innego stanu to jak wyjazd za granicę był dla mnie taka różnica (fakt, że tutaj akurat porównuje Wisconsin, które jest Amerykanskim Podlasiem. Różnica między północą a południem także musi być spora)
@Nebayh: Nocami w firmie sprzątającej, dziennie na budowie. Samochód fakt, dostałem na czas pobytu rzęcha nissana 91 r. Pokój 350 $ w zadupnej dzielnicy. W tygodniu przepracowywałem kolo 70 h może więcej. Zwiedzałem weekendami.
@paaszczaktaxi: nie każdemu przypasujesz ;(
@ccombat: na north nie było tak źle. Jeżeli pracowałeś na czarno to kto wynajął Ci mieszkanie bez ID? bo rozumiem, że byłeś na turystycznej, więc go nie wyrobiłeś. A i kto pożycza samochód do pracy? Piszesz że firma sprzątająca. Coś mi nie pasuje. Może to jednak tylko kontraktorka była u rodziny?
@Nebayh: kasa, ludzie, zawsze było coś do roboty zeby nie siedzieć w chacie (moze zafascynowanie innym klimatem mi nie przeszło), mimo to mogłem odłożyć nie oszczędzająć, FASTFOODY (i nie mowie o sieciówkach tutaj :)), było mnie stać i nie miałem problemu z wyjazdem w weekend aby coś zobaczyć. Cała ta urbanizacja wieżowce zawsze przemawiały do mnie.