Zastanawia mnie jedynie dlaczego właśnie tylko Ci wierzący mają tak głupie, moralne problemy, czemu to tylko ich zawsze kusi szatan i wpadają w depresje z powodu jakiegoś "grzechu" czy innego załamania wiary. To jest pokrętne rozumowanie, które należy leczyć u psychologa a niekiedy i u psychiatry a nie w konfesjonale czy #!$%@?ąc 208 razy zdrowaś mario bross na branzoletce survivalowej. Dlaczego to właśnie osoby głęboko wierzące odczuwają "pokusy szatana", depresje i kace moralne z byle powodu związanego z wiarą?
Będąc małym, pokornym katolikiem myślałem podobnie - że jak cośtam to cośtam i jezus się obrazi. Dzięki temu miałem głowę pełną sprzecznych myśli a wszystko dzięki religijnemu wychowaniu, indoktrynacji i głupiemu katolickiemu #!$%@? stawiającego ultimatum i groźby piekłem, które każde "ułożone" dziecko traktuje ze 100% powagą. Odkąd zostałem agnostykiem a następnie ateistą żyje tak jak kiedyś i w materii moich poczynań nic się nie zmieniło. Nie mam żadnych kaców moralnych, nie próbuje podejmować bezsensownych wyrzeczeń i pokut, które do niczego nie prowadzą oraz w przeciwieństwie do katolików nie czuje żadnych "pokus szatana" ani depresji z powodu jakiegoś "grzechu", którym mogłem urazić najświętszą maryje niepokalaną dziewice matkę i królowe polski, która nawet jak kiedyś żyła to umarła kilka tysięcy lat temu. Mam powody aby twierdzić, że większość struktur religijnych to zwykła klatka mentalno umysłowa, pułapka dla ludzi słabych, łatwowiernych i bogobojnych, którzy nie potrafią się odnaleźć a ich celem życiowym i priorytetem przestaje być dobro własne i rodziny a "jak nie obrazić jezusa swoim postępowaniem".
@Lordzio: tylko po co wtedy cała ta wiara itp. Przecież temu samemu służy mitologia grecka, rzymska czy bajki andersena. Uczysz się pewnych zachowań i moralności na podstawie historii i zachowań innych ludzi. To w pewien sposób kształtuje człowieka. A to co odróżnia Biblię i mitologię w oczach katolików (i innych wierzących uznających księgi) to, że ich właśnie jest PRAWDĄ a reszta zmyślone bajki. Niby wszyscy wiedzą, że metafora itp, ale jakos
@tony_soprano: Wiara ma wyjaśniać rzeczy, których nie można wyjaśnić. Skąd tu jesteśmy? Dlaczego żyjemy? Czemu jesteśmy świadomi? Jakim cudem możemy kogoś pokochać? To już głębsza filozofia, w którą nie chcę wchodzić, bo się na tym za bardzo nie znam.
Jak kiedyś mitologia tłumaczyła skąd są sztormy (Posejdon wkurzony za brak ofiar), to teraz wiemy, że to mogą być skutki ruchu płyt tektonicznych, albo nagłe zmiany ciśnienia wywołujące bardzo silne wiatry.
@Lordzio: masz do nich prawo, nie krytykuję, Tylko akurat mnie to zawsze się wydawało zbyt daleko idące wyciąganie wniosków bez przesłanek. Na zasadzie pada deszcz - bóg go zesłał. Po latach wiemy, że nie. Już milion rzeczy tak obalono, więc nie ma powodu by wyjaśnienia religii brać za jakkolwiek lepsze, bo są. Prawdopodobnie też zostaną obalone z czasem.
Religia nie daje wiele w życiu jak sobie człowiek zda sprawę, ze mechanizmy
@Lordzio: "Przykład - przypowieść o Hiobie. Bóg mu wszystko zabrał, bo założył się z szatanem, że ten się od niego nie odwróci.
Tutaj zawsze wszyscy gimboateści mówią "łoooo, bóg to się bawi nami i #!$%@? z niego i tyle". A ja tu widzę przypowieść o tym, że nawet jak jest super #!$%@?, to nie należy się poddawać i szukać łatwych ucieczek (np. narkotyki albo samobójstwo), tylko działać pomimo przeciwności losu, bo
@tony_soprano: @SC10n: O ile taka gorliwa wiara nie jest dla mnie, to jestem w stanie zrozumieć ludzi, którzy są aktywnymi katolikami. I to z własnego doświadczenia. Ba, moja dziewczyna jest o wiele bardziej pobożna ode mnie i jestem z nią już prawie 2 lata, bo jest mi z nią ok.
Ale wracając, rozumiem takich ludzi, bo kiedyś w moje urodziny, za właśnie propozycją mojej dziewczyny pojechałem na wycieczkę dla młodzieży
@SC10n: Przeczytaj to co na górze i dopiero to uzupełnienie. Tacy ludzie z "nieporadnymi głowami" potrzebują kogoś, żeby im to wyjaśnił, i od tego właśnie są księża. Ja wiem, że dużo się gani, że jeden to, drugi tamto, dużo z nich poszło dla pieniędzy a nie dla powołania, ale nie ukrywajmy, że są też księża, którzy naprawdę wiedzą co robią i potrafią objaśnić wiarę w przystępny i miły sposób.
@SC10n: trochę agresywnie piszesz przez co wielu uzna to za gimboateizm, ale masz dużo racji. Niestety trzeba po prostu jakoś z takimi ludźmi koezgystować. Fakt zdarzają się też bardzo często ogarnięci ludzie, ale to jak wszędzie. Mówiąc o ogóle to też wydaje mi się, że "przymusowe", dzięki presji społecznej, uczenie młodych ludzi tej ideologii powoduje jej tak wielką siłę. No ale skoro rodzice tego chcą, niewiele można zrobić. Tym bardziej, że
@jacekKobr: Istnieje reinkarnacja. Cierpienia które spotykają Cię w obecnym życiu prawdopodobnie są karą za jakieś grzechy z poprzednich wcieleń, dług karmiczny i te sprawy. Bo przecież ciężko żeby w jednym wcieleniu zdążyła zrealizowac się karma za wszystkie złe rzeczy jakie człowiek robił. Zwłaszcza jeśli ten człowiek zrobił bardzo dużo złego.
@Lordzio: Ale czemu mnie wołasz? Przecież ja nie jestem katolikiem, a biblia to dla mnie co najwyżej ciekawostka.
Aktywne Wpisy
18+
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
Panie Bogu co ja ci zrobiłam, że mam takie bolesne okresy? Przysięgam jeszcze jeden dzień takich skurczy i sama się zabije. Nie mogę tego wytrzymać już naprawdę...
Będąc małym, pokornym katolikiem myślałem podobnie - że jak cośtam to cośtam i jezus się obrazi. Dzięki temu miałem głowę pełną sprzecznych myśli a wszystko dzięki religijnemu wychowaniu, indoktrynacji i głupiemu katolickiemu #!$%@? stawiającego ultimatum i groźby piekłem, które każde "ułożone" dziecko traktuje ze 100% powagą. Odkąd zostałem agnostykiem a następnie ateistą żyje tak jak kiedyś i w materii moich poczynań nic się nie zmieniło. Nie mam żadnych kaców moralnych, nie próbuje podejmować bezsensownych wyrzeczeń i pokut, które do niczego nie prowadzą oraz w przeciwieństwie do katolików nie czuje żadnych "pokus szatana" ani depresji z powodu jakiegoś "grzechu", którym mogłem urazić najświętszą maryje niepokalaną dziewice matkę i królowe polski, która nawet jak kiedyś żyła to umarła kilka tysięcy lat temu. Mam powody aby twierdzić, że większość struktur religijnych to zwykła klatka mentalno umysłowa, pułapka dla ludzi słabych, łatwowiernych i bogobojnych, którzy nie potrafią się odnaleźć a ich celem życiowym i priorytetem przestaje być dobro własne i rodziny a "jak nie obrazić jezusa swoim postępowaniem".
To już głębsza filozofia, w którą nie chcę wchodzić, bo się na tym za bardzo nie znam.
Jak kiedyś mitologia tłumaczyła skąd są sztormy (Posejdon wkurzony za brak ofiar), to teraz wiemy, że to mogą być skutki ruchu płyt tektonicznych, albo nagłe zmiany ciśnienia wywołujące bardzo silne wiatry.
Poza
Religia nie daje wiele w życiu jak sobie człowiek zda sprawę, ze mechanizmy
Ale wracając, rozumiem takich ludzi, bo kiedyś w moje urodziny, za właśnie propozycją mojej dziewczyny pojechałem na wycieczkę dla młodzieży
Tacy ludzie z "nieporadnymi głowami" potrzebują kogoś, żeby im to wyjaśnił, i od tego właśnie są księża. Ja wiem, że dużo się gani, że jeden to, drugi tamto, dużo z nich poszło dla pieniędzy a nie dla powołania, ale nie ukrywajmy, że są też księża, którzy naprawdę wiedzą co robią i potrafią objaśnić wiarę w przystępny i miły sposób.
Tak jak
Bo przecież ciężko żeby w jednym wcieleniu zdążyła zrealizowac się karma za wszystkie złe rzeczy jakie człowiek robił. Zwłaszcza jeśli ten człowiek zrobił bardzo dużo złego.
@Lordzio: Ale czemu mnie wołasz? Przecież ja nie jestem katolikiem, a biblia to dla mnie co najwyżej ciekawostka.