Wpis z mikrobloga

Witajcie w ten upalny dzień. Z cyklu praca dla agencji - na początku tygodnia pracowniczka agencji zapytała czy mogę pracować w sobotę bo będzie dużo roboty i potrzebują zmotać jak najwięcej doświadczonych osób, zgodziłam się ponieważ zazwyczaj pracuje w soboty i to nie jest dla mnie problem. Standardowo jest tak, że o sobotę pytaliby się dopiero w piątek, ale menadżer chciał wcześniej wiedzieć. Niestety mój chłopak był chory i od wczoraj czuję się już beznadziejnie. Dzisiaj agencja wysłała mi wiadomość czy mogę pracować jutro, odpisalam ze jestem chora i zeby skasowali moje zmiane na sobote. Odpowiedzieli mi, ze przeciez powiedzialam, ze bede w sobote i ze menadżerowie nie beda zadowoleni ale powiadomia ich.
Ja sie pytam (w myslach, nie odpisalam im jeszcze i nie wiem czy jest sens) co to #!$%@? ma byc? Juz chcialam im odpisac, ze przeciez nie planowalam choroby ale nie chce przypału... bo wiadomo, uprzejmość do osrania :)
Dla kontrastu, Angole potrafią tego samego dnia z rana zadzwonić, że nie przyjdą bo biorą sicka. No i okej, to jest normalne, nie przewidzisz pewnych rzeczy. Radzicie zeby coś odpisać? Cokolwiek wymyślę to wieje z tego złośliwością także chyba napiszę po prostu, że sorry i tyle.
Poza tym.. w środę mam rozmowę o pracę i chcę być zdrowa do tego czasu.
#emigracja #uk
  • 8
@Ricken: u nas jest tak, że zazwyczaj menadżer daje listę nazwisk agencji i zazwyczaj jestem na tej liście. poza tym mam już powoli #!$%@? na tą agencję i liczę na to, że w środę moja sytuacja się rozstrzygnie.