Wpis z mikrobloga

Zauważyłam u wielu swoich znajomych i ludzi, z którymi mam do czynienia przy różnych okazjach, pewnego rodzaju tchórzostwo, jeśli chodzi o zajmowanie stanowiska w jakiejkolwiek dyskusji na poważny temat. Kiedy trzeba/wypada się określić co do swoich poglądów na dany temat, znajomi ci, a jest ich cała chmara, wycofują się rakiem z zajmowania jakiegokolwiek stanowiska, wykpiwając cały temat, ironizując i śmieszkując, jakby stanowisko ich było oczywiste i nie wymagało komentarza, a jednak pozostaje niewiadomą, bo jedyne, co dają, to jakiś żart czy wzruszenie ramion, z którego mało co wynika.

Jasne, rozumiem, że ktoś może woleć zachować swoje poglądy dla siebie i często jest to dobra postawa.

Ale są takie rozmowy i sytuacje, kiedy jakkolwiek określić się wypada. Jeśli prowadzimy poważne rozmowy, jeśli ktoś się świadomie do nich włącza, te wieczne uniki i uciekanie od odpowiedzi zwyczajnie męczą i nie przystają osobie, która uważa się za inteligentną. Czy tak boją się tego, że pewnego dnia okaże się, że nie mieli racji? Bo to właśnie przychodzi mi do głowy jako główny powód takiego zachowania. Boją się stanąć po którejś stronie, bo któraś strona prędzej czy później przegra, znajdzie się w defensywie. To takie wieczne lawiranctwo. Nie podoba mi się to strasznie, a w moim odczuciu jest to coraz częstsze.

Bardzo cenię sobie ludzi, którzy nie boją się mówić, co myślą, oraz zajmować określone stanowiska w tej czy innej sprawie, nawet jeśli się z nimi nie zgadzam, o ile tylko mają daną sprawę uczciwie przemyślaną.

#przemyslenia #4konserwy #neuropa #tadzisiejszamlodziez
  • 14
@Groteska: Wypowiedzianych konkretów trzeba umieć bronić, na wypadek gdy trafimy na dociekliwą osobę. Dlatego lepiej właśnie takimi zachowaniami jak wymieniłaś unikać odpowiedzialności. Inna grupa to pewnie ludzie najzwyczajniej w świecie bez opinii/zdania na większość życiowych tematów - za to że milczą w takich wypadkach powinniśmy być wszyscy wdzięczni ;). Dodatkowo takie zachowanie niestety się promuje, miałkość i nijakość, konkrety w dyskusji to już krok o oskarżenia o faszyzm ;).
Jasne, rozumiem, że ktoś może woleć zachować swoje poglądy dla siebie i często jest to dobra postawa.


@Groteska: Hmm... Nie zgodzę się. Wg mnie należy zawsze trzymać się swojego stanowiska, w każdej sytuacji. Albo ma się charakter albo nie.

PS. Tak, ludzie często mnie nienawidzą za to.
@Pommernstellung: A ja uważam, że są sytuacje, kiedy należy zachowywać swoje poglądy dla siebie. Np. w zeszły poniedziałek byłam pierwszy dzień pracy i nowi współpracownicy (6 osób) chórem rozpaczali nad przegraną Komorowskiego, szybko zorientowałam się, że nie są rozmówcami dla mnie, głosząc hasełka w stylu "Czas #!$%@?ć", "nigdy nie byłam na wyborach, ale kto głosował na tego Dudę" - pierwszy dzień w pracy, typowe lemingi z Ursynowa, nie, nie miałam zamiaru
@Groteska:
1. Przerabiałem to samo w mojej pracy, gdzie na 10 osób kadry nikt nie poruszał tematu zbliżających się wyborów. Zaintrygowało mnie i otworzyłem puszkę/beczkę Pandory. Pracowałem z tymi ludźmi pół roku i przy tej okazji przynajmniej dowiedziałem się jakimi są ignorantami zamkniętymi na jakiekolwiek argumenty. Niby inteligentni ludzie, wykształceni, bo każdy to inżynier, a jednak gdy przyszło co do czego to jedynym "argumentem" przeciwko Dudzie było to, że "PIS to
głosząc hasełka w stylu


@Groteska: sorki, ale patrząc bezstronnie, wygląda to właśnie tak, że dla ciebie to były "hasełka", a oni w ten sposób określili swoje stanowisko, i to ty uznałaś, że przerywasz głoszenie swoich poglądów:

że nie są rozmówcami dla mnie


po prostu to przemilczałam
Wypowiedzianych konkretów trzeba umieć bronić, na wypadek gdy trafimy na dociekliwą osobę.


@blacktyg3r: Ważniejszy jest IMO fakt, że w niektórych wypadkach wygłoszenie "własnych poglądów" może antagonizować rozmówców - a tego przecież nikt nie chce, zwłaszcza w kontaktach z przyjaciółmi/rodziną.

Z tego właśnie powodu część osób w takich dyskusjach przyjmuje postawę "obronną" - nie przedstawia własnego zdania i zgadza się z większością lub robi to w tak zawoalowany sposób, że nikt się
@Pommernstellung: Wiesz, ja po prostu czasem chucham na zimne i póki jestem od kogoś zależna, to staram się nie podpadać. Co nie znaczy, że milczę zawsze w takich sytuacjach. Ale pierwszy dzień w pracy nie był najlepszym momentem, by zdradzać się ze swoimi politycznymi poglądami, nie znałam ludzi, nie brzmieli jak bystrzaki, milczenie było złotem w tym przypadku. Zdarzało mi się upominać wykładowców, by zachowali dla siebie swoje poglądy, a miałam
@Groteska: czasem jest tak, że wypowiedzenie konkretnego zdania zawsze przedstawia sytuację z jednej strony. Wiele rzeczy nie jest czarno-białych i ciężko bez przedstawienia całości i stworzenia na ten temat odpowiedniego elaboratu nie da się przekazać wszystkiego ^^. Przynajmniej ja tak mam, czasem.