Wpis z mikrobloga

Kool story: Będąc na basenie i uskuteczniając pływanie stylami różnymi oraz podziwiając piękność niewiast, czyniących to samo zostałem zaczepiony przez... kobietę, a jakże - choć można rzec, że była "out of my league" - miała na oko circa about 50 lat. No i wywiązał się dialog:

K: Ładnie pan pływa... Na plecach, kraulem - naprawdę podziwiam.

J: Ekhm... No dziękuję...

K: bardzo szybkie tempo... Kto pana uczył?

J: Jeśli idzie o pływanie to jestem samoukiem.

K: Oh, wspaniale... A ja akurat potrzebuje trenera!

J:

K: Pan mi pokaże jak przebiera pan nogami pływając żabką.

J: (W myślach: ludzie ratujcie, awkward lvl: milion) No dobrze, choć to jest najprostszy styl pływacki, nie powinien sprawiać problemów.

Pokazałem ale... dopisało mi szczęście, bo uratował mnie jakiś trener, który miał pod okiem swoją grupę - facet zaczął objaśniać jej a ja mogłem "odpłynąć po angielsku"

Po odpłynięciu , myślę sobie "#!$%@?, tyle młodych panien a akurat jakaś starsza musiała do mnie podpłynąć z taką propozycją"

I historia kończyłaby się w tym momencie, zakończona gorzkim tagiem #tyleprzegrac , gdyby nie... Mianowicie, zauważyłem, że czasem spojrzenia krzyżują mi się z pewną urodziwą młódką, która w wodzie radziła sobie perfekcyjnie. Jako, że mój tor był koło jej, niejako ścigaliśmy się różnymi stylami, wreszcie zagadałem, gadka-szmatka, o pływaniu, o życiu etc (nie, nie pytałem o kasztany) iiii... ustawiłem się z nią na następny wypad na basen oraz wymieniłem numerami przy wyjściu #somuchwin #tylezwyciestwa
  • 6
  • Odpowiedz